Iga Świątek podczas tegorocznej edycji Rolanda Garrosa pokazała moc. Pomijając mecz w drugiej rundzie przeciwko Naomi Osace (125. WTA), w którym musiała bronić piłki meczowej, nie dawała rywalkom żadnych szans. Wygrywała szybko i bez kłopotów. Sobotni finał tylko to potwierdził. W godzinę i osiem minut pokonała Jasimne Paolini (7. WTA) 6:2, 6:1. Trzeci z rzędu triumf na paryskich kortach ma też niebagatelne znaczenie w kontekście całego sezonu.
Polka obroniła 2000 punktów w rankingu WTA i umocniła się na prowadzeniu. Jeszcze lepiej sytuacja ma się w przypadku rankingu WTA Race, uwzględniającego tylko poczynania od początku tego sezonu. Na jego podstawie ustala się ośmioro zawodniczek, które wystąpią we wieńczących zmagania zawodach WTA Finals. Okazuje się, że Świątek udział w nich ma już w kieszeni.
Dzięki wygranej dorobek naszej mistrzyni powiększył się do 7335 punktów. Złożyły się na niego również m.in. zwycięstwa w Dosze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie. Granicą, od której awans następuje automatycznie, wynosi na ten moment 7170 punktów. Oznacza to, że Świątek już może rezerwować sobie bilet do Rijadu, gdzie w dniach od 2 do 9 listopada odbędzie się finał sezonu.
Do wspomnianego turnieju pozostało prawie pięć miesięcy, dlatego aż trudno uwierzyć, że Świątek kwalifikację uzyskała tak szybko. Dość powiedzieć, że zrobiła to najszybciej w historii. Do tej pory rekord należał do Sereny Williams. Słynna Amerykanka w 2015 r. awans zagwarantowała sobie tuż po finale Wimbledonu - dokładnie 6 lipca. Świątek wyprzedziła ją o blisko miesiąc.
W rankingu WTA Race przewaga naszej tenisistki nad pozostałymi rywalkami jest wręcz gigantyczna. Nad drugą Aryną Sabalenką wynosi dokładnie 2977 punktów. Białorusinka ma ich 4358. Trzecia w tym momencie jest Jelena Rybakina, czwarta Coco Gauff, a piąta pokonana w finale Rolanda Garrosa Jasmine Paolini.
Ranking WTA Race (stan na 10 czerwca):