W Rosji wrze po tym, co zrobiła Graczowa w Roland Garros. "Całkowita zdrada"

Minął rok od zmiany narodowości Warwary Graczowej - 88. zawodniczki świata, która jest jedną z rewelacji Roland Garros, docierając do czwartej rundy. Francuzka wcześniej reprezentowała Rosję, ale wygląda na to, że dobrze czuje się w nowej ojczyźnie. W trakcie ostatniego meczu publicznie zaśpiewała Marsyliankę (hymn Francji), co zbulwersowało Rosjan. "Niesamowita zdrada. Zapomniałaś, kto cię wychował?" - czytamy w tamtejszej prasie.

Pod koniec czerwca Warwara Graczowa - wówczas 43. rakieta świata - otrzymała obywatelstwo Francji i postanowiła zmienić barwy narodowe reprezentowane na korcie. Zawodniczka od ośmiu lat mieszka w tym kraju i trenuje w elitarnym ośrodku tenisowym w Cannes. Pomyślnie zdała niezbędne testy językowe. Sama tłumaczyła, że jej decyzja nie była podyktowana kwestią wojny. - Nikt z Rosji nie kontaktował się ze mną w sprawie zmiany obywatelstwa. Ani przed ujawnieniem tej decyzji, ani po. Mieszkam we Francji od ponad sześciu lat. Mam dobrą bazę treningową, lubię francuską kulturę, styl życia, ludzi. Chcę zostać tu na zawsze. Mam tu przyjaciół, dobrze się czuję we Francji - mówiła dwanaście miesięcy temu

Zobacz wideo Historyczna chwila! Polak pokonał wielką legendę F1

Swoich zachowaniem wywołała skandal w Rosji. "Całkowita zdrada"

Ostatnie miesiące dla Graczowej nie były zbyt udane. Tenisistka spadła pod koniec pierwszej setki. W pewnym momencie tego sezonu zanotowała passę aż siedmiu porażek z rzędu, ale odrodziła się podczas Roland Garros 2024, gdzie po raz pierwszy wystąpiła przed paryską publicznością jako ich reprezentantka. Już w pierwszej rundzie sprawiła sensację, pokonując rozstawioną z 6. Marię Sakkari 3:6, 6:4, 6:3. Potem okazała się lepsza także od Bernardy Pery (80. WTA) oraz Iriny-Camelii Begu (127. WTA). 

Po ostatnim zwycięstwie 23-letniej tenisistki fani na trybunach zaczęli śpiewać Marsyliankę - hymn Francji - a Graczowa dołączyła do nich. - Nie zapomnę tej chwili do końca życia. To wiele dla mnie znaczy. Widzę, że zostałam zaakceptowana we Francji. To jest mój dom - przyznała tenisistka na konferencji prasowej. -  Przede wszystkim po otrzymaniu obywatelstwa zmieniła się jakość mojego życia. Na początku bałam się, że nikt mnie nie przyjmie. Ale podoba mi się życie i praca tutaj. Coraz bardziej czuję, że to jest mój prawdziwy dom - mówiła z kolei niedawno podczas wywiadu w "L'Equipe". 

Jej zachowanie oraz słowa wywołały sporo zamieszania w Rosji. "Na konferencji prasowej Varvara powiedziała, że zapamięta ten moment do końca życia. Niesamowita zdrada. Zapomniałaś, kto cię wychował?" - grzmi portal Sportbox.ru. "To niesamowite, jak szybko niektórzy ludzie zapominają o swoich korzeniach. Co więcej, niewiele osób ma zapytania dotyczące samego faktu zmiany obywatelstwa: w życiu wszystko może się zdarzyć. Ale robienie tego w ten sposób jest całkowitą zdradą" - dodają, choć jednocześnie starają się umniejszać dokonania zawodniczki, podkreślając, że "zawodniczka nie pokazała na korcie niczego wybitnego". 

Warwara Graczowa jest ostatnią reprezentantką Francji w singlu. W kolejnej rundzie - już czwartej - zmierzy się z Mirrą Andriejewą z Rosji. Nastolatka od pewnego czasu również mieszka i trenuje we Francji. W pewnym momencie głośno było o propozycji dla niej ze strony tamtejszej federacji tenisowej, lecz na razie wciąż reprezentuje Rosję. 

Więcej o: