Świątek miała krótkie urodziny. Niesamowita koncentracja. "Po meczu"

Cała Polska przez cały dzień oglądała prezenty dla Igi Świątek i czytała liczne życzenia składane jej w dniu 23. urodzin. A ona? Sport.pl zapytało Igę czy przed meczem z Marie Bouzkovą rozpraszała się tymi wszystkimi miłymi sprawami.

Iga Świątek pokonała Marie Bouzkovą 6:4, 6:2 w trzeciej rundzie Roland Garros. Po meczu na Court Philippe-Chartier Iga odbierała życzenia urodzinowe i słuchała, jak śpiewają dla niej kibice. Dopiero wtedy, pod wieczór, najlepsza tenisistka świata zaczęła świętować swoje 23. urodziny.

Zobacz wideo

- Wspólna kolacja ze wszystkimi w zespole i z moją rodziną, bo mój tata i moja siostra tu są. Razem pocelebrujemy - tak Świątek odpowiedziała na pytanie o plany na urodzinowy wieczór. Jak zwykle po jej meczu najpierw odbyła się bardziej oficjalna konferencja prasowa w języku angielskim, a następnie Iga porozmawiała z polskimi dziennikarzami.

Uzupełniając informację o planach na świętowanie Iga powiedziała: "Jeszcze jak co roku mam odwiedzić turniej" - czyli ludz stojących za organizacją Roland Garros. Między innymi dyrektor Amelie Mauresmo, która - jak widać na poniższym wideo - zadbała o to, żeby godnie uczcić święto Świątek.

Przed tą uroczystością zapytałem Igę, jak jej urodziny wyglądały od rana do meczu. Byłem ciekaw czy widziała ogrom życzeń składanych jej w mediach społecznościowych. W tym przez bardzo znane osobistości. I czy widziała prezenty, jakie dla niej przygotowano, zwłaszcza kapitalny podarunek od Lego, jej sponsora.

- Widziałam po meczu. Prezent od Lego przebił najśmielsze oczekiwania, zszokował mnie, jest wspaniały, bardzo pomysłowy i zabawny - odpowiedziała Iga. - Cieszę się, że tylu ludzi mnie wspiera i składa życzenia, bo to sprawia, że ten dzień jest wyjątkowy - dodała.

Świątek szczerze: "Zacięte mecze dają kopa, ale fajnie jest mieć kontrolę"

Z Igą rozmawialiśmy też o obowiązkach na korcie, z jakich w swoje święto świetnie się wywiązała. Jeden z dziennikarzy był ciekaw, czy Świątek woli wygrywać, mając pełną kontrolę, jak z Bouzkovą, czy po dreszczowcach jak ten z Naomi Osakę w drugiej rundzie (7:6, 1:6, 7:5).

- Nie to, że nie chciałabym grać takich meczów, bo one dużo uczą i też inspirują, ale gdybym miała zagrać taki mecz w każdej rundzie turnieju, to pewnie fizycznie miałabym kłopot - uśmiechała się Iga. - W tamtym meczu czułam, że jestem w ogromnych tarapatach, to sprawiło, że było dużo emocji po nim. Ja zawsze będę zawodniczką, która lubi wygrywać w komforcie. Zacięte mecze inspirują i dają pozytywnego kopa, jeśli wyjdzie się z opresji, ale fajnie jest mieć kontrolę i wygrywać zgodnie ze swoimi założeniami - podsumowywała Iga.

A propos emocji po meczu z Osaką, to świat obiegło nagranie, na którym widać, jak po zejściu z kortu Iga wyrzuca z siebie emocje, płacząc.

- Ranga turnieju jest wysoka i cały czas mam przypominane, co jest na szali. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że ten turniej taki sam jak inne, bo nie jest. Ale nie zmienia to faktu, że cały czas staram się wykonywać tak samo solidną pracę i nie zwracać do końca uwagi na całą otoczkę - powiedziała Iga, odnosząc się do tego, co za nią i do tego, co jeszcze przede mną.

W czwartej rundzie Roland Garros - w niedzielę - Świątek zmierzy się z zajmującą 41. miejsce w rankingu WTA Rosjanką Anastasiją Potapową

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.