Trwa prestiżowy, wielkoszlemowy French Open. Tytułu wśród panów broni Novak Djoković, ale musi uważać na pozostałych pretendentów do zwycięstwa. Zwłaszcza że tegoroczne zmagania Wielkiego Szlema sprawiały niespodzianki. W Australian Open wygrywał Jannik Sinner.
Tym razem na niespodzianki nie trzeba było czekać do finału. Już w 1/16 finału doszło do nie lada sensacji. Jeden z czołowych tenisistów świata - Andriej Rublow (6. ATP) pożegnał się już z Paryżem. W starciu z 23-letnim Matteo Arnaldimi (35. ATP) nie miał nic do powiedzenia. Przegrał w trzech setach.
To Rosjanin był faworytem pojedynku i to on we wszelkich przewidywaniach typowany był jako ten, który zamelduje się w 1/8 finału. Tak się jednak nie stało. O ile pierwszy set pomiędzy panami był zacięty i do jego rozstrzygnięta niezbędny był tie-break, o tyle kolejne partie padły łupem Arnaldiego bez najmniejszego problemu.
Internet obiegły już fragmenty końcówki pierwszego seta. Rublow nie mógł pogodzić się z porażką i zaczął... uderzać rakietą o kort. Nie potrafił pohamować się przed wybuchem agresji. Podszedł do ławki i postanowił wyładować frustrację o... krzesełko.
- Czyste szaleństwo, naprawdę czyste szaleństwo. Niech on już złamie tę rakietę, weźmie nową, bo dużo jest w ostatnich minutach takiego cyrku jeżeli to w ogóle może kogoś śmieszyć - kwitował jego zachowanie komentator stacji Eurosport.
W innym momencie Rublow - wściekły z powodu przebiegu meczu - zaczął uderzać się w kolano. Porażka oznacza, że Rosjanin nie wyrówna swojego najlepszego wyniku we French Open, czyli ćwierćfinału z 2020 i 2022 roku.
Matteo Arnaldi w następnej rundzie zmierzy się ze zwycięzcą z pary Zhizhen Zheng (44. ATP) / Stefanos Tsitipas (9. ATP).
Andriej Rublow - Matteo Arnaldi 0:3 (6:7, 2:6, 4:6)