Elena Rybakina doskonale zainaugurowała sezon na kortach ziemnych. W imprezie WTA 500 w Stuttgarcie pokonała m.in. Igę Świątek i sięgnęła po swój kolejny tytuł w tym roku. W "tysięczniku" w Madrycie przegrała w półfinale w Madrycie, a potem wycofała się z kolejnego turnieju tej rangi w Rzymie z powodu choroby, co wzbudziło wątpliwości przed Roland Garros.
Rybakina swój pierwszy mecz w Paryżu rozegrała we wtorek. Długo się rozkręcała. Została przełamana już w otwierającym gemie, ale ostatecznie bardzo pewnie pokonała Greet Minnen (85. WTA) 6:2, 6:3. - Jestem szczęśliwa, że wróciłam i mogę dalej grać. Zatem celem jest dla mnie zdobycie tytułów. To jest to czego chce. Właśnie do tego dążę - powiedziała Kazaszka na konferencji prasowej po meczu.
Tenisistka podczas spotkania z dziennikarzami nie była zbyt zaangażowana. Jedno z pytań dotyczyło warunków w Paryżu. Rok temu Rybakina wycofała się w trakcie turnieju z powodu choroby. - Wiem, jak grać w różnych warunkach. Fizycznie jestem znacznie lepsza niż w zeszłym roku, ponieważ musiałam się wycofywać. Ja też chorowałam na Covid-19, więc oczywiście teraz czuję się znacznie lepiej - odpowiedziała znudzona Rybakina, po czym westchnęła. - Pytania są zawsze takie same, więc nie wiem już, co powiedzieć - dodała.
Po kolejnym pytaniu zapowiedziała, że będzie ciężko pracował, po czym skwitowała z uśmiechem: - "Proste pytania, proste odpowiedzi. Więc... Coś jeszcze?"
"Można cały dzień winić kierownictwo WTA za to, że nie promuje swoich zawodników, ale kiedy czołowy zawodnik przypomina robota na korcie i zachowuje się w ten sposób poza kortem, ludzie od PR mogą tylko tyle" - skomentował zachowanie Eleny Rybakiny jeden z kibiców. Zgodził się z nim znany dziennikarz tenisowy Ben Rothenberg, który dodaje, że to część pracy sportowców.
Elena Rybakina w drugiej rundzie Roland Garros zmierzy się z Arantxą Rus (50. WTA), która pokonała Angelique Kerber w dwóch setach.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!