Rosjanin Andriej Rublow (6. ATP) w niedzielę wygrał prestiżowy turniej ATP 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. W finale pokonał po pasjonującym, trwającym dwie godziny i 49 minut pojedynku Kanadyjczyka Felixa Augera-Aliassime (20. ATP) 4:6, 7:5, 7:5. "Finał w Madrycie pomiędzy Świątek i Sabalenką stał na najwyższym poziomie. Auger-Aliassime i Rublow musieli dokonać czegoś niesamowitego, żeby to przebić. To im się nie udało, ale nikt tego nie oczekiwał. A i tak dostaliśmy momenty magiczne - takie jak slice, który zdecydował o wygranej Kanadyjczyka w szóstym gemie drugiego seta" - pisaliśmy w Sport.pl.
Andriej Rublow po zakończeniu meczu zjawił się na konferencji prasowej, gdzie zdradził swoje problemy zdrowotne.
- Brak mi słów. Gdybyście wiedzieli, przez co przeszedłem przez ostatnie dziewięć dni, nie wyobrażalibyście sobie, że będę w stanie zdobyć tytuł. Każdego dnia byłem prawie martwy. Przez ostatnie trzy, cztery dni nie spałem. Nadal jestem chory i myślę, że jutro wrócę do szpitala na pełne badania, aby dokładnie wiedzieć, co się dzieje - powiedział Rublow.
Zdradził, że chorował przez cały turniej.
- Choruję już od ośmiu, dziewięciu dni. To nie jest normalne. Wcale nie czuję się lepiej, co jest dziwne, bo zwykle choruję najwyżej przez dwa, trzy dni i może mam gorączkę, ale to nic specjalnego. Po raz pierwszy w życiu czuję się tak źle - przyznał Rosjanin.
To jednak nie koniec jego problemów. Okazało się, że by zagrać w finale, Rublow potrzebował znieczulenia na stopę.
- Dostałem znieczulenie w stopę, bo w jakiś sposób doszło do stanu zapalnego. Nie mogłem nawet założyć buta. Uczucie było podobne do takiego, jakbyś złamał palca. Po znieczuleniu mogłem o tym podczas meczu nie myśleć - powiedział Rublow.
Teraz będzie chciał on wyzdrowieć i przygotować się do Roland Garros 2024. W tym turnieju, podobnie jak we wszystkich pozostałych turniejach wielkoszlemowych (Australian Open, Wimbledon i US Open), jego najlepszy wynik to ćwierćfinał.