Iga Świątek i Aryna Sabalenka drugi rok z rzędu spotkały się w finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka nie tylko chciała się zrewanżować za ubiegłoroczną porażkę - przegrała wówczas 3:6, 6:3, 6:3 - ale też walczyła o dodatkowe punkty do rankingu WTA oraz pokaźną nagrodę pieniężną. Po ponad trzygodzinnej batalii dopięła swego i to w jakim stylu.
Pierwszy set okazał się bardzo wyrównany. Świątek wygrała w nim 7:5, mimo że przegrywała już 4:5. W kolejnej partii przy stanie 4:5 dała się jednak przełamać i Sabalenka wyrównała. O wszystkim zdecydowała więc trzecia odsłona, w której doczekaliśmy się tie-breaka. W nim 22-latka znów mocno się męczyła, ale ostatecznie wygrała 9:7.
Za zwycięstwo Świątek otrzyma aż 963 225 euro, czyli przy obecnym kursie ok. 4 mln 170 tys. zł. To niewiele mniej niż zarobiła w marcu tego roku w prestiżowym Indian Wells. Wówczas otrzymała czek opiewający na blisko 4,3 mln zł. To jednak o prawie 13 proc. mniej niż w zeszłym roku za triumf w Madrycie zainkasowała Sabalenka.
Tym razem Białorusinka musiała zadowolić się zdecydowanie mniejszą kwotą. Na jej konto wpłynie 512 260 euro, czyli 2 mln 218 tys. zł. Z kolei największe w tym sezonie pieniądze zarobiła za triumf w wielkoszlemowym Australian Open. Sięgnęła wtedy po 8,97 mln zł.
Organizatorzy turnieju w Madrycie na nagrody przeznaczyli aż 8 mln 157 tys. euro. Pod tym względem nastąpił więc niewielki spadek w stosunku do poprzedniej edycji tej imprezy - o 0,1 proc. Zmalały przede wszystkim wypłaty dla najlepszych, wzrosły zaś wynagrodzenia dla zawodniczek, które wcześniej pożegnały się z turniejem. Dwie półfinalistki zmagań Madison Keys (20. WTA) i Jelena Rybakina (4. WTA) odebrały po 284 590 euro, czyli 1 mln 232 tys. zł.
Nagrody pieniężne w turnieju WTA 1000 w Madrycie: