To był pojedynek godny finału! Jak mówił słusznie Bartosz Ignacik, komentator Canal+Sport jego poziom był 10/10 i nie dało się tego meczu nie kochać! Na szczęście dla fanów tenisa, zawodniczki rywalizowały w trzech setach i dały im prawdziwą ucztę. Pojedynek rozstrzygnął się w najlepszy możliwy sposób - tie-breakiem, choć Sabalenka przy stanie 6:5 miała dwie piłki meczowe!
W nim Świątek miała piłkę meczową przy stanie 6:5. Białorusinka obroniła się asem w linię! Przy stanie 7:7 Polka zagrała wygrywający serwis, a po chwili Sabalenka wyrzuciła piłkę z bekhendu za linię końcową! Świątek upadła z radości - wygrała turniej, broniąc trzy piłki meczowe!!!
Pierwszy set był bardzo wyrównany. To była wymiana ciosów. Kluczowy dla losów tego seta był jedenasty gem. Wtedy serwowała Aryna Sabalenka. Białorusinka zagrała dwa razy w aut z bekhendu i przegrywała 0:30. Odpowiedziała wygrywającym serwisem. Przy stanie 15:30 Polka zagrała świetny return i miała dwie szanse na przełamanie. Wykorzystała drugą po kapitalnym returnie, a potem bekhendzie wzdłuż linii. W dwunastym gemie Polka przy stanie 30:30 zagrała asa, a po chwili cieszyła się z wygrania seta 7:5. Trwał on aż godzinę i minutę.
Świątek miała w tym secie więcej winnerów (14-11) i popełniła jeden niewymuszony błąd mniej (9-10). Kluczowe były punkty wygrany po drugim serwisie. Sabalenka wygrała zaledwie 31 proc., a Polka aż 60 proc.
Drugą partię Białorusinka rozpoczęła imponująco. Wygrała aż siedem punktów z rzędu! Błyskawicznie też, bo już w drugiem gemie przełamała Polkę i prowadziła 2:0, a później 3:1. Polka potrafiła jednak wrócić do gry. W szóstym gemie przy równowadze zagrała niesamowity return z forhendu w sam narożnik kortu, a przy break-poincie rywalka popełniła prosty błąd z połowy kortu.
Sabalenka pokazała jednak klasę w końcówce tego seta. Przy stanie 5:4 dla niej serwowała Polka. Było 30:30 i wtedy Białorusinka najpierw zagrała winnera z bekhendu, a przy piłce setowej popisała się kapitalnym kończącym uderzeniem z forhendu w biegu. W efekcie po raz piąty w historii obie zawodniczki walczyły w trzech partiach. Sabalenka w tym secie miała więcej winnerów (13-9) i popełniała jeden niewymuszony błąd mniej (9-10).
A potem doszło do gigantycznych emocji w trzecim secie, które opisaliśmy wyżej.
Iga Świątek po raz pierwszy w karierze wygrała turniej w Madrycie. Właśnie zwycięstwa w tej imprezie brakowało jej w najbardziej prestiżowych turniejach na kortach ziemnych. Dla Sabalenki to pierwszy przegrany finał, bo wygrała w Madrycie w latach 2021 i 2023.
Polka ma bilans finałów turniejów WTA 20:4! Białorusinka zdecydowanie słabszy, bo 14:13! W bezpośrednich starciach Świątek - Sabalenka jest 7:3 dla Polki.