Magda Linette pokonała Elisabettę Cocciaretto 3:6, 6:4, 6:4 w pierwszej rundzie turnieju WTA 1000 w Madrycie. Dzięki zwycięstwu nad 54. w światowym rankingu Włoszką notowana na 48. miejscu Polka zmierzy się teraz z Aryną Sabalenką. Światowa numer dwa w pierwszej rundzie miała wolny los.
Linette zagra z Sabalenką czwarty raz w karierze. Wszystkie wcześniejsze mecze przegrała, ostatni w półfinale Australian Open 2023. Teraz też to Białorusinka jest zdecydowaną faworytką. Ale Dawid Celt, czyli były trener Linette i kapitan reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup, przypomina: "Magda kilka dużych meczów w swojej karierze wygrała". I dodaje: "więc niech próbuje i teraz".
Linette jest w dobrej formie - tuż przed turniejem w Madrycie dotarła do finału w Rouen, gdzie przegrała w trzech setach ze Sloane Stehpens. Wcześniej odniosła cztery cenne zwycięstwa. Natomiast z tych największych wygranych meczów Linette w karierze kibice powinni pamiętać choćby jej triumf nad Ashleigh Barty (wówczas liderką rankingu WTA) w drugiej rundzie Roland Garros 2021, jej zwycięstwo nad Eliną Switoliną (wówczas numer 5) w drugiej rundzie Wimbledonu 2021 i nad Caroline Garcią (wtedy numer 4) w czwartej rundzie Australian Open 2023.
Dawid Celt: Nie ma co ukrywać - zadanie będzie trudne. Mimo że Sabalenka w ostatnim czasie nie bryluje, to jednak cały czas jest marka. To mistrzyni Australian Open z ubiegłego i obecnego roku, to jedna z dwóch-trzech najlepszych tenisistek świata na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów. Dla Magdy to będzie ogromne wyzwanie. Ale na pewno Magda właśnie złapała trochę pewności, wiary we własne umiejętności i możliwości. A z tym był problem. Aż do turnieju w Charleston na początku kwietnia. Od tego turnieju jest zdecydowanie lepiej, tam Magda zagrała i wygrała dwa fajne mecze, a później w Rouen aż cztery, co okrasiła występem w finale. Teraz ona jest już po pierwszym meczu w Madrycie i po ważnym zwycięstwie. Mecz z Cocciaretto był trudny, Magda była zmęczona, miała mało czasu na aklimatyzację, a jednak trochę inne jest granie na wysokości [Madryt jest położony 667 metrów nad poziomem morza]. Było widać, że Magda z tymi problemami walczyła, ale też momentami było widać sporo jakości. Fajnie, bo to kolejny krok do przodu. A kiedy się gra mecze, w których ktoś inny jest zdecydowanym faworytem, to pomimo zmęczenia, pomimo tego, że w nogach jest sporo kilometrów z ostatnich dni, jest okazja, żeby zagrać swobodnie, bez stresu. I żeby zaatakować Sabalenkę.
Ona tak naprawdę po wygraniu Australian Open nigdzie nie błysnęła. Miała swoje kłopoty, natury osobistej, ale patrzmy na kort - przegrała z kilkoma tenisistkami niżej notowanymi i widać, że da się ją ograć. Wiadomo, że trzeba wejść na szczyt swoich możliwości, zagrać bardzo dobrze od początku do końca, a żeby to zrobić, to trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu. Ale to jest do zrobienia. Choć musimy zaznaczyć, że w Madrycie dochodzi jeden problem - taki, że Sabalenka czuje się tam i gra tam bardzo dobrze. Ona wygrała ten turniej dwa razy i pewnie liczy, że to jest dla niej ten moment i to miejsce, gdzie się odbije po ostatnich niepowodzeniach.
- Pewnie tak, bo zawsze, dla wszystkich, pierwsze mecze są trudne. Trening to jedno, a przeniesienie tego na mecz w emocjach, w stresie bywa trudne. Zawsze pierwszy mecz jest pewnego rodzaju niewiadomą. Ale nie sądzę, że to będzie jakoś strasznie ważne, że to będzie czynnik decydujący.
- Nie ma możliwości, żeby Magda nagle zaczęła grać z taką siłą jak Sabalenka czy Rybakina. Siłą na pewno się nie postawi. Musi spróbować zagrać na zbliżonym poziomie do tego, na jakim grała z Sabalenką w półfinale Australian Open 2023, zwłaszcza w pierwszym secie [przegrała 6:7, 2:6]. Ale tak naprawdę nie ma co się oszukiwać - to od Sabalenki będzie zależało, jak to spotkanie będzie się toczyło. Jeżeli ona wejdzie od razu na swoje bardzo wysokie obroty, to co by Magda nie robiła, będzie jej bardzo trudno ten kij w szprychy Białorusinki włożyć. Ale na pewno musi wydłużać wymiany, dbać o jakość, o głębokość zagrań, musi przetrwać pierwsze uderzenia w akcji. Magda będzie musiała grać tak, żeby Sabalenka próbowała szukać czegoś ekstra. Bardzo istotny będzie serwis Magdy, żeby Sabalenka nie mogła szybko przejmować inicjatywy. Trzeba wydłużać wymiany i wtedy szukać swoich szans, a nie tylko opierać się na błędach rywalki. W długich wymianach Magda będzie mogła poszukać momentów, w których to ona zmieni kierunek, w których naciśnie i sprawi, że Sabalenka będzie uderzać w nieprzygotowanych pozycjach. Wtedy łatwiej o błędy. Ale żeby to robić, Magda musi wyjść poza swoją strefę komfortu.
- Nie, nie, w takie rzeczy się nie bawię. Dopiero co komentowałem mecz Magdy Fręch, w którym prowadziła 5:1 w pierwszym secie i w życiu bym nie powiedział, że ona to przegra. Złotówki bym na to nie postawił! Niestety, przegrała i tę partię, i cały mecz. Nie bawię się w procenty, bo to bez sensu. Na pewno Magdzie Linette będzie o pokonanie Sabalenki bardzo trudno, ale wierzę, że to jest możliwe. Nie powiedzieliśmy jeszcze, że w tym meczu Magda zagra w innych warunkach niż w pierwszej rundzie z Cocciaretto - bo na jednym z głównym kortów będą warunki bardziej zbliżone do tych z Rouen niż do tego, co jest na korcie numer pięć, czyli do otwartego kortu ziemnego. Do tego Magda pewnie przyleciała do Madrytu dopiero w poniedziałek, zrobiła jeden-dwa treningi i musiała grać mecz pod chmurką, w niskiej temperaturze, czyli w zupełnie innych okolicznościach niż jeszcze w niedzielę we Francji. Poradziła sobie z tym i teraz może próbować zawalczyć o niespodziankę. Ona nie ma nic do stracenia. Wyzwanie przed nią wielkie, ale jest doświadczona, kilka dużych meczów w swojej karierze wygrała, więc niech próbuje i teraz. Liczę, że będzie wsadzać ten kij w szprychy, jak pan powiedział, ale też, że będzie próbowała dawać coś od siebie, że zagra intensywnie i będzie wywierała presję, a nie tylko czekała na błędy Sabalenki.