• Link został skopiowany

Wielki triumf Linette! Jest finał. Faworytka na kolanach

Piękny sen Magdy Linette trwa! W sobotnie popołudnie pokonała faworyzowaną Anhelinę Kalininę, choć nie bez problemów. Pierwszy set był popisem w jej wykonaniu. Pozwoliła Ukraince ugrać tylko gema. Druga partia była bardziej wyrównana i zakończyła się zwycięstwem rywalki. Na szczęście Polka otrząsnęła się z chwilowej niemocy. W trzecim secie znów pokazała moc i w kapitalnym stylu awansowała do finału turnieju!
Magda Linette
Screen z TV

Magda Linette kapitalnie radzi sobie we francuskim Rouen. Bez większych problemów rozprawiła się z trzema rywalkami, nie tracąc przy tym ani seta. Wyeliminowała kolejno Elsę Jacquemot, Nataliję Stevanović i Arantxę Rus. W półfinale czekało ją teoretycznie większe wyzwanie. Mierzyła się z wyżej notowaną Anheliną Kalininą. Było to drugie starcie tych zawodniczek w historii. W 2018 roku wygrała nasza rodaczka. Teraz nie była jednak faworytką. Linette zajmuje bowiem 60. miejsce w rankingu WTA, z kolei Ukrainka jest 32.

Zobacz wideo Iga Świątek jest przykładem dla całego świata! "Jestem dumna"

Popis Linette w pierwszym secie. Zmiotła rywalkę z kortu

Początek był wyrównany, a każda z tenisistek utrzymywała własne podanie. Do czasu. Linette powoli zaczęła przejmować kontrolę nad spotkaniem i zmuszała rywalkę do popełniała błędów. I to skutecznie. Taka gra zaowocowała szansami na przełamanie. Pierwsze dwie pojawiły się w gemie numer pięć.

I finalnie Polka z nich skorzystała. Kolejną okazję otrzymała dwa gemy później. I znów wygrała przy serwisie rywalki, dzięki czemu prowadziła już 5:1. Po chwili postawiła kropkę nad "i". Ostatecznie triumfowała w tym secie aż 6:1, dość zaskakująco miażdżąc Kalininę. 

Druga partia była o wiele bardziej wyrównana. Mimo to w trzecim gemie Linette znów miała szansę przełamać Ukrainkę. Tym razem jednak nie wykorzystała nadarzającej się okazji. To już chwilę później mogło się na niej zemścić. I to boleśnie. Bowiem w kolejnym gemie to rywalka była w stanie wywrzeć presję na Polce. Doprowadziła do break pointa, ale nasza rodaczka wytrzymała wojnę nerwów i wyszła z tej sytuacji obronną ręką. 

Kłopoty Linette w drugim secie. Konieczne było rozegranie trzeciej partii. Tam Polka pokazała moc

Co więcej, w siódmym gemie ponownie stanęła przed szansą na przełamanie przeciwniczki. I tym razem dopełniła dzieła. Dzięki temu ponownie przejęła inicjatywę w tym spotkaniu (4:3). Problem w tym, że nie na długo. Już chwilę później przegrała przy własnym serwisie, przez co Ukrainka znów doprowadziła do wyrównania, a następnie obroniła podanie. Tym samym zaczęła budować przewagę (5:4).

Linette znalazła się więc pod presją. I ostatecznie jej nie wytrzymała. Ponownie dała się przełamać, co oznaczało dla niej koniec seta (4:6). Tym samym Kalinina doprowadziła do wyrównania, a gra zaczęła się właściwie na nowo. 

O awansie do finału zadecydowała trzecia partia. Dość zaskakująco Ukrainka nie poszła za ciosem. Najlepiej świadczy o tym fakt, że już w trzecim gemie musiała bronić się przed utratą podania. I finalnie nie wyszła z opresji. Linette bezwzględnie wykorzystała chwilę słabości rywalki i przełamała ją. Ten moment ewidentnie dodał Polce skrzydeł. W kolejnym gemie wygrała przy własnym serwisie do 0 i prowadziła już 3:1. 

Z każdą kolejną minutą tylko podkreślała dominację na korcie. Ponownie przełamała rywalkę, a po chwili zbudowała już solidną przewagę - 5:1. Była więc o krok, by zakończyć to starcie. I choć rywalka broniła się z całych sił, to nie była już w stanie zagrozić naszej rodaczce. Linette dopełniła dzieła - wygrała 6:2, a w całym meczu 2:1.

Magda Linette - Anhelina Kalinina 6:1, 4:6, 6:2.

Tym samym to Linette awansowała do finału turnieju WTA 250 w Rouen. Tam jej rywalką będzie Sloane Stephens, która pokonała Caroline Garcię 6:3, 6:2. Mecz zaplanowano na niedzielę 21 kwietnia. Polka stanie więc przed szansą na trzeci tytuł singlowy rangi WTA w karierze. 

Więcej o: