• Link został skopiowany

Białoruś reaguje na zaskakujące informacje o Sabalence. "Kompletujemy dokumenty"

Dominik Senkowski
Aryna Sabalenka czeka na decyzję, czy będzie mogła zagrać na igrzyskach w Paryżu. Problemem nie jest jej miejsce w rankingu, a znajomość z Aleksandrem Łukaszenką. "Bardzo jej pomógł", "Większość sportowców szła do urn" - słyszymy od białoruskich rozmówców. A prezes federacji tenisowej zapewnia, że w sprawie Sabalenki "kompletują już dokumenty na igrzyska".
TENNIS/
Jayne Kamin-Oncea / USA TODAY Sports via Reuters Con

W ostatnim czasie amerykańskie media sugerowały, że Aryna Sabalenka i Wiktoria Azarenka mają nie zagrać na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. To dlatego, że nie znajdą się na liście neutralnych sportowców z Białorusi, którzy mogą wystartować w stolicy Francji. Zarówno rosyjska, jak i białoruska reprezentacja są wykluczone z igrzysk z uwagi na wojnę w Ukrainie.  

Zobacz wideo Gwiazdy sportu oszalały za padlem

Jednak z informacji, do których dotarł Sport.pl, wynika, że Sabalenka ma wystąpić w Paryżu. - Aryna Sabalenka weźmie udział w igrzyskach. Ostatnie informacje to było oszustwo. Wiktoria Azarenka także będzie mogła zagrać - mówił nam Alaksandr Apiejkin, dyrektor wykonawczy Białoruskiej Fundacji Solidarności Sportowej. 

Rosjanie i Białorusini reagują 

Rosyjskie i białoruskiej media podchwyciły temat. Serwis Sport-Express.ru poprosił o komentarz prezesa Białoruskiej Federacji Tenisowej. Siergiej Rutenko stwierdził:  "Zarówno Aryna, jak i Wiktoria nadal przygotowują się do zawodów olimpijskich. W tej chwili kompletujemy dokumenty dotyczące ich udziału w igrzyskach w Paryżu".

Aryna Sabalenka nie komentowała dotąd sprawy. To m.in. dlatego, że od momentu śmierci jej byłego partnera zdecydowała się - przynajmniej tymczasowo - odciąć od mediów. Nie brała także udziału w konferencjach prasowych podczas niedawnego turnieju w Miami. 

Głos zabrała za to Wiktoria Azarenka (26. WTA). - Pierwsze słyszę, abyśmy miały nie zostać dopuszczone z Aryną. Jeśli to nie zostanie potwierdzone, to myślę, że nie powinnam tego komentować. Takie komentarze dziś nie mają sensu – powiedziała Azarenka.

Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) milczy w tej sprawie, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) przypomina jedynie cytowany przez rosyjską agencję TASS, że żadne decyzje nie zapadały i listę tenisistów uprawnionych do startu olimpijskiego poznamy 10 czerwca po zakończeniu wielkoszlemowego Roland Garros. 

- MKOI pozostawił ITF decyzję, kto powinien zostać dopuszczony do igrzysk, a kto nie - przypomina Aleksander Putiła, dziennikarz Biełsatu, z którym rozmawiamy o Arynie Sabalence. I podkreśla: "MKOI nie dopuści do udziału w igrzyskach sportowców wspierających wojnę lub należących do sił bezpieczeństwa czyli wojska lub policji. Nie mówi jednak nic o tych, którzy popierają lub nie popierają reżimu Łukaszenki."

O przeszłości Sabalenki 

W przeszłości Aryna Sabalenka nie raz spotykała się z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Długo nie chciała się od niego odciąć, co uczyniła dopiero podczas ubiegłorocznego Roland Garros. W Paryżu przyznała wtedy na jednej z konferencji prasowych: "W tym momencie nie popieram Łukaszenki". 

- Nie tylko Sabalenka, ale i większość białoruskich sportowców do 2020 roku (ostatnie wybory prezydenckie, po których wybuchły masowe protesty - przyp.red.) posłusznie szła do urn, aby oddać głos. Myślę, że Aryna po prostu bała się Łukaszenki, była bardzo przestraszona, wiedząc, jak jest okrutny wobec swoich przeciwników. Może przejąć twoją firmę, mieszkanie, skrzywdzić rodzinę. Dlatego była ostrożna. Po zeszłorocznym wyznaniu, że nie popiera Łukaszenki i wojny w Ukrainie Aryna Sabalenka nie przyjeżdża już na Białoruś, gdzie nadal ma matkę i siostrę - wskazuje Putiła. 

Skomplikowane okoliczności historii Sabalenki opisuje nam także prezeska Białoruskiej Fundacji Solidarności Sportowej Aleksandra Hierasimienia. To trzykotna medalistka olimpijska w pływaniu (dwa srebra w Londynie 2012 i brąz w Rio de Janeiro 2016). - W przeszłości Aleksandr Łukaszenka bardzo pomógł Arynie w rozwiązaniu problemów z jej byłym menadżerem. Myślę, że tenisistka boi się z nim walczyć i prawdopodobnie chce móc po prostu dalej rywalizować, bo kto przeciwko Łukaszence, ten będzie miał problem z karierą sportową - mówi Hierasimienia w rozmowie ze Sport.pl. 

I dodaje: "Narodowy Komitet Olimpijski (odpowiednik Polskiego Komitetu Olimpijskiego - przyp.red.) nie był w stanie w ogóle nikogo ochronić i prawie wszyscy wolni sportowcy, którzy wypowiadali się w 2020 roku przeciwko Łukaszence, zakończyli kariery lub zmienili obywatelstwo, co nie jest takie proste i szybkie."

Kto to będzie sprawdzał?

W marcu James MacLeod, dyrektor generalny MKOI, stwierdził, że w Paryżu będzie mogło wystartować około 37 Rosjan i 22 Białorusinów. Dlaczego tak mało?  Z uwagi na warunki stawiane sportowcom z obu krajów. 

Działacze dopuszczą do igrzysk tylko tych zawodników z Rosji i Białorusi, którzy nie popierają ataku na Ukrainę ani nie mają powiązań z armią/policją. Tu jednak Aleksandra Hierasimienia ma swoje wątpliwości: "Kto będzie kontrolował przestrzeganie tych warunków i w jaki sposób?"

Międzynarodowy Komitet Olimpijskie nie ujawnia takich szczegółów. Igrzyska w Paryżu potrwają od 26 lipca do 11 sierpnia, a turniej olimpijski w tenisie od 27 lipca do 4 sierpnia. Aryna Sabalenka to obecnie druga zawodniczka rankingu WTA.

Dominik Senkowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: