Hubert Hurkacz (10. ATP) w miniony piątek po raz pierwszy w karierze awansował do półfinału turnieju ATP rozgrywanego na mączce. Polak wygrał 7:6 (4), 6:4 z Hiszpanem Pablo Llamasem Ruizem (152. ATP). Nie było to łatwe spotkanie dla Hurkacza, zwłaszcza w pierwszym secie, gdzie Hiszpan grał bardzo dobrze przy własnym serwisie. - Z rozwojem meczu czułem, że gram coraz lepiej. W końcu udało się dotrzeć do półfinału na mączce, mam 27 lat, więc wiedziałem, że ten moment kiedyś nadejdzie - opowiadał Hubert w pomeczowym wywiadzie.
W półfinale turnieju ATP 250 w Estoril Hurkacz zagrał z Chilijczykiem Cristianem Garinem (112. ATP), który jeszcze pod koniec lutego krytycznie wypowiadał się na temat swojej gry. - Mój obecny poziom gry jest bardzo niski, mam dużo kontuzji i obecnie mogę przegrać z każdym. Bardzo się staram, ale takie granie jest przygnębiające - opowiadał Garin podczas turnieju w rodzimym Santiago. Tam przegrał 6:7, 5:7 w pierwszej rundzie z Tomasem Barriosem Verą (107. ATP).
Garin miał już okazję pokonać Hurkacza. Dokonał tego w czerwcu 2018 r. w kwalifikacjach do Wimbledonu. Wtedy Chilijczyk wygrał 6:2, 6:2, 7:5 i awansował do głównej drabinki turnieju wielkoszlemowego, a Polak podchodził do tej rywalizacji jako tzw. szczęśliwy przegrany.
Hurkacz dobrze wszedł w spotkanie, grając pewnie serwisem. Bardzo szybko też pojawiły się szanse na przełamanie dla Polaka. Dwa break pointy zostały obronione przez Garina, m.in. przez asa serwisowego, ale za trzecim razem Hurkacz był już skuteczny. W ważnym momencie Chilijczykowi przydarzył się też podwójny błąd serwisowy. Garin stawiał jednak twarde warunki przy gemach serwisowych Hurkacza. W siódmym gemie Garin miał dwa break pointy, ale Polakowi pomógł tu dobry serwis i pudła przeciwnika przy returnowaniu.
W kolejnym gemie Hurkacz miał pierwszą okazję do zamknięcia seta, ale wtedy nie trafił w linię po uderzeniu po forhendzie i rywal zdołał utrzymać własne podanie. Przy swoim serwisie Hurkacz zdołał już wygrać seta 6:3, choć dokonał tego dopiero za trzecim razem.
Garin wszedł w drugiego seta dużo lepiej, niż w pierwszego. Chilijczyk utrzymał własne podanie i od razu przełamał Hurkacza, przez co prowadził 3:0 i 4:1. Polak nie był w stanie doprowadzić do tego, by mieć szansę do przełamania. Po 35 minutach tego seta Garin miał trzy setbole przy wyniku 40:0 i wykorzystał pierwszego z nich. Każdy z tych setów miał punkt wspólny. Pierwszego gema wygrywał zawodnik serwujący, a w kolejnym gemie dochodziło do przełamania.
Nie inaczej było w decydującej partii, gdy Hurkacz za drugim razem przełamał Garina. Rywal mógł wtedy błyskawicznie odrobić stratę, ale dzięki świetnemu serwisowi Hurkacz zdołał się obronić i wygrywał 3:0. Wydawało się, że Hubert pójdzie za ciosem i uzyska przewagę podwójnego przełamania, ale serwis pomógł Garinowi obronić dwa break pointy.
W szóstym gemie Hurkacz dopiął swego i prowadził 5:1. Garin musiał zaryzykować w gemie serwisowym Polaka i odrobił stratę jednego przełamania. To na nic się nie zdało, ponieważ Hurkacz wygrał seta 6:3 przy swoim serwisie i awansował do finału turnieju ATP 250 w Estoril.
W niedzielę Hurkacz stanie przed szansą, by wygrać ósmy turniej ATP w karierze, pierwszy na mączce i, jednocześnie, pierwszy od października zeszłego roku, gdy okazał się najlepszy w Szanghaju. Hurkacz zagra o tytuł z lepszym z pary Casper Ruud (Norwegia, 8. ATP) - Pedro Martinez (Hiszpania, 77. ATP).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!