• Link został skopiowany

A jednak! Iga Świątek może zagrać w Polsce. Tak wielkiego turnieju nie było od lat

Dominik Senkowski
Czy w Polsce pojawią się duże turnieje tenisa, w których mogą zagrać m.in. Iga Świątek i Hubert Hurkacz? Takie zapowiedzi złożył nowy minister sportu Sławomir Nitras. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie prezesa Polskiego Związku Tenisowego Dariusza Łukaszewskiego. Okazuje się, że rozmowy na ten temat już trwają.
Iga Świątek
Geoff Burke / USA TODAY Sports via Reuters Con

Na początku marca odbyło się spotkanie dziennikarzy z nowym ministrem sportu Sławomirem Nitrasem. Polityk zapowiedział m.in., że ministerstwo będzie dążyć do zorganizowania dużych turniejów tenisowych w naszym kraju. - Brakuje projektu, kogoś, kto gwarantuje, że to długofalowy produkt. Powinniśmy określić cel, a tym moim zdaniem powinien być turniej ATP 500 i WTA 500 w Polsce - mówił minister.

Zobacz wideo Gwiazdy sportu oszalały za padlem

Zapowiedzi ministra

Pomysł jest z gatunku tych bardzo ambitnych. W ostatnich trzech latach odbywała się impreza rangi WTA 250 (najpierw Gdynia, dwie kolejne edycje w Warszawie). W poprzednim sezonie w stolicy zwyciężyła Iga Świątek. Niestety pod koniec ubiegłego roku organizatorzy ogłosili, że nie będzie kontynuacji zawodów. Turniej wypadł z kalendarza Organizacji Kobiecego Tenisa.

Sławomir Nitras chce nie tylko powrotu zawodów WTA 250, ale stworzenia imprez, których w naszym kraju nie było od lat. Teraz trzeba porozumieć się z federacją WTA oraz ATP. 

- Jestem gotów do tej rozmowy. 2025 to realny termin na to, by wrócił do Polski turniej WTA 250, a ze środowiskiem tenisowym jestem w stanie rozmawiać uczciwie o szerszej ofercie, budowie docelowych kortów, a nie modernizowaniu tych, które są. Ze strony rządu mogę zadeklarować, że jesteśmy gotowi do takiego poważnego projektu, a nie doraźnego działania. Zbudujmy poważny, docelowy projekt - mówił Nitras.

Prezes PZT komentuje

Co na to Polski Związek Tenisowy? Prezes Dariusz Łukaszewski potwierdza, że toczą się rozmowy na ten temat. - Rozmawiamy z ministrem o tym i bardzo cenię sobie te dobre relacje. Natomiast nie powinniśmy w tym momencie mówić o szczegółach. To, że my chcemy, to jedno, ale musimy jeszcze porozumieć się z władzami tenisa. Aczkolwiek walcząc o to i mając za sobą teamy Igi oraz Huberta, jesteśmy bliżej zorganizowania męskiego albo damskiego dużego turnieju - mówi Łukaszewski w rozmowie ze Sport.pl.

Organizacja Męskiego Tenisa ogłosiła już kalendarz na przyszły sezon i jakiekolwiek zmiany w nim będą prawdopodobnie bardzo trudne do przeforsowania. Większe szanse są na poziomie WTA, gdzie działacze mogą przeprowadzić korektę nawet z dnia na dzień. 

Kilka dni temu WTA podała, że od 5 sierpnia w Warszawie odbędzie się turniej Polish Open - ten sam, co rok temu w Kozerkach - z rangą WTA 125. Na czwartkowej konferencji szef PZT ujawnił, że udało się dogadać inny termin, tuż przed igrzyskami w Paryżu. Tenisistki zagrają w stolicy od 21 do 27 lipca. Parę godzin po deklaracji Łukaszewskiego doszło do odpowiedniej zmiany na stronie WTA w zakładce "kalendarz".

Sam powrót imprezy rangi WTA 250 byłby już dużym wydarzeniem dla naszego tenisa. Nadchodząca edycja Polish Open to będzie - z uwagi na kategorię - największy turniej w tym roku na polskich kortach. Z kolei plany organizacji imprez ATP 500 oraz WTA 500 mogłyby doprowadzić do istnego przełomu dla dyscypliny w Polsce.

Turnieje tak dużej rangi gwarantują przyjazd większej liczby gwiazd tenisa. Rok temu w Warszawie wystąpiła Iga Świątek, a finalistka Roland Garros Karolina Muchova mogła startować dzięki tzw. dzikiej karcie. Dla przykładu jednak na liście zgłoszeń w Stuttgarcie (także WTA 500) - zawodów odbywających się od 15 kwietnia - są m.in. Iga Świątek, Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina, Coco Gauff, Jessica Pegula i Ons Jabeur. Największe z największych.

W tym sezonie w kalendarzu WTA zaplanowano turnieje rangi 500 w: Sydney, Brisbane, Adelajdzie, Linzu, Abu Zabi, San Diego, Charleston, Stuttgarcie, Strasbourgu, Berlinie, Bad Homburg, Eastbourne, Waszyngtonie, Monterrey, Guadalajarze, Seulu, Zhengzhou oraz Tokio. W terminarzu ATP widnieją z kolei w: Rotterdamie, Rio de Janeiro, Dubaju, Acapulco, Barcelonie, Halle, Queens’Club, Hamburgu, Waszyngtonie, Pekinie, Tokio, Bazylei oraz Wiedniu. 

Jak Radwańska w 2006 roku

Podobnie silnie obsadzonej drabinki turniejowej nie było w naszym kraju od 2007 r. Wtedy to na kortach Warszawianki organizowano turnieje z serii J&S Cup. W stolicy występowały największe nazwiska tamtych czasów - m.in. Venus Williams, Justine Henin, Świetłana Kuzniecowa czy Amelie Mauresmo. 

To była również wielka szansa dla polskiego tenisa, z którego skorzystała Agnieszka Radwańska. 17-letnia wówczas krakowianka, występując z dziką kartą, wygrała z byłą mistrzynią Roland Garros (2004) Anastazją Myszkiną, odnosząc swój pierwszy poważny sukces w dorosłej karierze. 

Jeśli taka historia miałaby się w Polsce powtórzyć, potrzebna jest organizacja imprez, które zapowiadają minister i prezes PZT. Tylko w ten sposób można przyciągnąć do Polski wielkie gwiazdy światowego tenisa. Kolejna edycja imprezy Polish Open cieszy, ale z uwagi na rangę i termin - tuż przed igrzyskami - zabraknie tam z oczywistych względów największych tenisowych nazwisk. 

Dominik Senkowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: