Początek sezonu był kapitalny w wykonaniu Jeleny Ostapenko (10. WTA). Zdobyła aż dwa tytuły. Najpierw triumfowała w Adelajdzie, a następnie w Linzu. Później zanotowała obniżkę formy. Odpadła już w 1/8 finału w Dosze i Dubaju. Jeszcze gorzej poszło jej w Indian Wells, gdzie przegrała w pierwszym spotkaniu. Szansę na przełamanie miała w WTA 1000 w Miami. I choć na start dość pewnie rozprawiła się z Laurą Siegemund (91. WTA) - 7:6 (3), 6:4 - to na kolejnym etapie rywalizacji miała zdecydowanie większe problemy. Trafiła na wyjątkowo trudną przeciwniczkę, z którą nie udało jej się jeszcze wygrać. I w Miami nie przerwała tej złej passy.
W III rundzie Ostapenko zmierzyła się z Anną Kalinskają (25. WTA). Było to ich trzecie spotkanie w historii. W dwóch poprzednich triumfowała Rosjanka, za każdym razem pokonując Łotyszkę w dwóch setach. Nie inaczej było na Florydzie.
Pierwszy set to był istny rollercoaster. Tenisistki miały ogromny problem, by utrzymać własne podanie. Dość powiedzieć, że w dziewięciu gemach doszło do aż siedmiu przełamań. O jedno więcej zanotowała jednak Kalinskaja i to właśnie na jej koncie zapisano pierwszą partię. Wykorzystała drugą piłkę setową i wygrała 6:3.
W drugiej odsłonie spotkania Rosjanka była już zdecydowanie bardziej skoncentrowana i popełniała mniej błędów, szybko rozprawiając się z Ostapenko, bo w zaledwie 29 minut. Łotyszka wydawała się całkowicie zagubiona. Już w drugim gemie musiała bronić aż dwóch break pointów, ale ostatecznie skapitulowała. Podobnie, jak i w gemie numer sześć. Jej frustracja rosła, co nie pomagało w grze. W siódmym gemie Rosjanka dopięła swego, wykorzystała drugą piłkę meczową, triumfując 6:1 i w całym spotkaniu 2:0. Mecz trwał zaledwie godzinę i dziewięć minut.
Jelena Ostapenko - Anna Kalinskaja 3:6, 1:6.
Tym samym Ostapenko po raz trzeci w karierze uległa tej rywalce. Jej porażka to też ważna wiadomość dla Igi Świątek (1. WTA). Polka rywalizowała z Łotyszką czterokrotnie i tyle też razy musiała uznać jej wyższość. Z Ostapenko mogła spotkać się dopiero na etapie finału w Miami.
Tym samym to Kalinskaja awansowała do IV rundy, zostając czwartą zawodniczką spoza TOP 20 w tym stuleciu, której udało się aż pięciokrotnie zwyciężyć w pierwszych trzech miesiącach sezonu z tenisistkami z pierwszej dziesiątki rankingu.
Na kolejnym etapie rywalizacji zmierzy się z Marią Sakkari (9. WTA). Rosjanka rozgrywa sezon życia. W Australian Open dotarła aż do ćwierćfinału. Jeszcze lepiej poradziła sobie w Dubaju, gdzie pokonała m.in. liderkę rankingu WTA. Ostatecznie przygodę zakończyła w finale, ulegając Jasmine Paolini (14. WTA).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!