Pod koniec ubiegłego tygodnia do mediów wypłynęła informacja, że Netflix nie będzie kontynuował tenisowego serialu "Break Point", którego wyniki oglądalności nie spełniły oczekiwań producentów. "Dokument powstał jako tenisowa odpowiedź na "Drive to Survive" - serial Netfliksa o Formule 1 cieszący się dużym uznaniem środowiska i zainteresowaniem widzów. W przypadku "Break Point" nie udało się powtórzyć takiego sukcesu. (...) Serial o tenisie nie podbił serc odbiorców, nie był też zbyt popularny w social mediach. Tylko niektóre fragmenty przebiły się do szerszego grona niż bańka tenisowa (np. wypowiedzi Aryny Sabalenki)" - pisał Dominik Senkowski, dziennikarz Sport.pl.
Znana platforma streamingowa nie zrezygnowała jednak z zaangażowania w dyscyplinę. Kilka dni temu w Las Vegas zorganizowany został przez nich mecz pokazowy Rafael Nadal - Carlos Alcaraz. Pierwszy raz w historii platforma transmitowała na żywo spotkanie tenisowe, a zaangażowanych zostało wiele gwiazd, jak Andy Roddick czy Andre Agassi. Natomiast w czwartek poinformowano, że w 2025 roku na platformie pojawi się dokument o Carlosie Alcarazie.
Hiszpan jest największą tenisową gwiazdą młodego pokolenia. Aktualnie znajduje się na drugim miejscu w rankingu ATP. Ma na swoim koncie dwa tytuły wielkoszlemowe - US Open oraz Wimbledon. W zapowiedzi napisał na kamerze "Gem. Set. Netflix", co zdradza tajemnice jego "podpisów" podczas aktualnie trwającego turnieju w Indian Wells. Po pierwszym meczu napisał "NNN", kilka dni później "TUDUM", nawiązując do charakterystycznego dźwięku Netflixa.
Spora promocja Carlosa Alcaraza na platformie - najpierw mecz pokazowy, a teraz dokument - sugeruje, że Netflix mocno inwestuje w rynek hiszpańskojęzyczny.