- Zaniemówiłem. Naprawdę nie wiem, co mam wam powiedzieć. Jeszcze wczoraj mogłem tylko o tym pomarzyć. Nawet nieśmiało rozmawiałem o tym z trenerami, a dzisiaj to wszystko stało się prawdą - powiedział 123. tenisista świata - Luca Nardi - zaraz po ograniu Novaka Djokovicia.
20-letni Włoch sprawił gigantyczną sensację, eliminując serbskiego lidera rankingu ATP. Nardi, dla którego było to dopiero pierwsze spotkanie z zawodnikiem z czołowej piątki rankingu, wygrał po blisko trzech godzinach walki 6:4, 3:6, 6:3.
Dla losów pierwszego seta okazał się kluczowy piąty gem. To w nim Nardi miał jedną szansę na przełamanie Djokovicia i od razu ją wykorzystał. Co ciekawe, był to jedyny break point w tej partii. Włoch odebrał przeciwnikowi serwis, wyszedł na prowadzenie 3:2 i przewagi już nie oddał.
W drugim secie zwrotów akcji było więcej. Djoković już w drugim gemie przełamał rywala i szybko objął prowadzenie 2:0. Chwilę później Nardi wykorzystał jednak czwarty break point, zdobył przełamanie powrotne i momentalnie doprowadził do remisu 2:2.
Włoch kolejny raz został przełamany w szóstym gemie. Djoković objął prowadzenie 4:2, potem obronił serwis i prowadząc 5:2 przy serwisie Nardiego miał dwie piłki setowe. Tych Serb co prawda nie wykorzystał, ale w dziewiątym gemie, nie tracąc punktu, doprowadził do wyniku 1:1 w setach.
Trzeci set od początku zapowiadał problemy dla Djokovicia. Serb już w pierwszym gemie serwisowym skutecznie bronił trzech break pointów. Tak dobrze nie było w szóstej partii, kiedy Nardi prowadził 40:0 przy serwisie przeciwnika. Włoch wykorzystał drugą szansę na przełamanie Djokovicia, objął prowadzenie 4:2, które dowiózł do końca spotkania.
To szokujący wynik nie tylko ze względu na teoretyczną dysproporcję umiejętności i różnicę w rankingu ATP. Jeszcze sześć dni temu wydawało się bowiem, że Nardi na pewno nie wystąpi w tegorocznym Indian Wells.
Wszystko przez to, że 6 marca Włoch przegrał w finale kwalifikacji z Belgiem - Davidem Goffinem - 6:7(4), 7:5, 4:6. Nardi wskoczył jednak do 2. rundy drabinki po tym, jak z rywalizacji wycofał się Argentyńczyk - Tomas Martin Etcheverry.
W pierwszym spotkaniu Nardi ograł 6:3, 3:6, 6:3 Zhizhena Zhanga (ATP 50.) z Chin. W kolejnej rundzie Włoch zagra o ćwierćfinał z Amerykaninem - Tommym Paulem (ATP 17.).
Nardi stał się też najniżej klasyfikowanym zawodnikiem w historii, który ograł Djokovia w turnieju rangi ATP 1000 lub turnieju wielkoszlemowym. Serb, dla którego był to pierwszy start w Indian Wells od 2019 r., przynajmniej na razie nie zostanie samodzielnym liderem pod względem liczby zwycięstw w tym turnieju. Djoković triumfował tam pięć razy, czyli tyle, ile Roger Federer.
- Ja naprawdę nie wiem, co mam wam powiedzieć. Chyba tylko tyle, że to cud, bo przecież jestem zaledwie 20-letnim chłopakiem ze 123. miejsca w rankingu, który ograł Novaka Djokovicia. Tak, to cud - śmiał się po spotkaniu Nardi.
- Gratulacje dla mojego rywala. Zwłaszcza za to, co pokazał w trzecim secie, bo to naprawdę był kawał świetnego tenisa. Wszedł do turnieju jako szczęśliwy przegrany i nie miał nic do stracenia. Nardi zagrał świetnie i zasłużył na zwycięstwo - stwierdził Djoković.
- Byłem jednak zaskoczony poziomem swojej gry. To było naprawdę bardzo słabe. I to wszystko. On miał świetny dzień, ja tragiczny. To musiało się tak skończyć - podsumował Serb.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!