Iga Świątek (1. WTA) nie zagra w finale turnieju WTA 1000 w Dubaju. Polka przegrała 4:6, 4:6 z Rosjanką Anną Kalinską (40. WTA). Liderka światowego rankingu popełniała mnóstwo błędów, a po jednej z akcji rzuciła rakietą. "Można odnieść wrażenie, że Iga Świątek zaliczyła właśnie bolesne deja vu, a w Dubaju powiało australijskim powietrzem. Nie brakuje zaskoczonych tym, co się nagle stało z grą liderki" - pisała Agnieszka Niedziałek, dziennikarka Sport.pl. Jak wytłumaczyć tę zaskakującą porażkę Igi na etapie półfinału?
Na to pytanie starał się odpowiedzieć Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Okoliczności tej porażki były bardzo podobne do przegranej z Czeszką Lindą Noskovą (28. WTA) w trzeciej rundzie Australian Open. - Iga do pewnego momentu miała spotkanie pod kontrolą. Od prowadzenia 4:2 nastąpił trochę niespodziewany zwrot. Gem serwisowy oddany do zera, a potem była szansa jeszcze na kolejne przełamanie. Największym problemem był brak cierpliwości. Iga powinna przeczekać ten gorszy moment, a ona chciała w swoim stylu - powiedział.
Romer zauważa, że z pewnego powodu korty w Dubaju mogły mniej sprzyjać Świątek w porównaniu do zawodów w Dosze. - Korty w Dubaju na pewno są szybsze, niż w Dosze, pewnie nieco mniej "leżą" Idze. Rywalki też wcześniej wydawały się bardziej zestresowane niż dziś Kalinska. Jeżeli to potknięcie zdarza się w Dubaju, to trzeba po prostu uznać, że tak po prostu w tenisie się zdarza. Ten turniej chyba zawsze "leżał" jej gorzej niż ten w Dosze. A Rosjanka zaimponowała mi spokojem. Nie dawała sobie narzucić stylu gry Świątek, także należy docenić klasę rywalki - dodaje dziennikarz.
- Ktoś z dziennikarzy napisał na Twitterze, że ten sezon będziemy rozliczać nie z występu w Dubaju, ale z innych rzeczy, z Wielkich Szlemów i igrzysk olimpijskich. To jest dla niej najważniejsze - podkreśla Romer. A czy Kalinska może utrzymać taki poziom w kolejnych tygodniach? - Będzie można więcej powiedzieć o niej dopiero za dwa-trzy miesiące. W Melbourne grała rewelacyjnie, w Dubaju bardzo dobrze. Żeby się utrzymać na tym poziomie, musi grać tak regularnie. Największym kłopotem często jest to, by tego dokonać. To jest coś, co wyróżniało Igę, Sabalenkę i Pegulę, dlatego one są na szczycie - podsumował.
Teraz rywalizacja tenisistek przeniesie się do Stanów Zjednoczonych. Tam Świątek weźmie udział w Indian Wells (6-17 marca) czy w turnieju WTA 1000 w Miami (19-31 marca).