Ćwierćfinał turnieju wielkoszlemowego - to absolutne nemezis Andrieja Rublowa (5. ATP). Jeszcze ani razu w karierze Rosjanin nie był w stanie znaleźć się w najlepszej czwórce w którymś z czterech Wielkich Szlemów. Zdecydowanie najczęściej kończył rywalizację w ćwierćfinale podczas US Open - w 2017, 2020, 2022 i 2023 roku. Szansa na przerwanie tej niechlubnej serii pojawiła się podczas tegorocznego Australian Open. Tam rywalem był Włoch Jannik Sinner (4. ATP), a więc zeszłoroczny półfinalista Wimbledonu. Na zwycięzcę w półfinale czekał już Novak Djoković.
Od samego początku mecz układał się po myśli Sinnera. Włoch nie popełniał zbyt wielu niewymuszonych błędów i obronił dwa break pointy w piątym gemie. Potem Sinner od razu przełamał Rublowa i wygrał seta 6:4. Rosjanin dalej miał problemy z panowaniem nad emocjami na korcie, bo po jednej z akcji, gdy piłka wpadła w siatkę przy stanie 4:3 dla Sinnera uderzył rakietą trzy razy w kolano. "Rublow ma problemy z panowaniem nad gniewem w gorących fazach meczu, a tego typu epizody nie są mu obce" - pisze "Corriere dello Sport".
W drugiej partii szans na przełamanie po obu stronach było dużo więcej, ale żaden z tenisistów nie stracił swojego serwisu. Wszystko zatem rozstrzygnęło się w tie-breaku. Tam Rublow prowadził 5:1 z przewagą dwóch mini-breaków, ale potem Sinner zdobył sześć punktów z rzędu i wygrał tie-breaka 7:5. W trzecim secie ponownie Sinner obronił dwa break pointy, a następnie przełamał rywala i wygrał seta 6:4. Tym samym Włoch przebrnął do półfinału Australian Open bez straty seta.
- Co myślałem w tie-breaku przy stanie 5:1 dla Rublowa? Nie wiem, po prostu próbowałem odrabiać straty. To był naprawdę zacięty tie-break, ale gram dla takich momentów i po to trenuję. Jestem podekscytowany, gdy są tak stresujące sytuacje. Staram się grać agresywnie. Dzisiaj mecz poszedł po mojej myśli, więc jestem szczęśliwy - powiedział Sinner. Jak zauważa profil "The Tennis Letter", Włoch wygrał 25 z 27 meczów od zeszłorocznego US Open.
"OptaAce" z kolei wylicza, że Rublow jest pierwszym zawodnikiem w historii w erze Open, który przegrał dziesięć ćwierćfinałów w turniejach wielkoszlemowych. A jak na tę passę Rosjanina reagują jego rodzime media? "Rublow był sobą zawiedziony. Nie ulega wątpliwości, że ćwierćfinał Wielkiego Szlema jest dla niego poważną barierą psychologiczną. Ten ćwierćfinał w Australii był jego dziesiątą szansą, a za sobą miał passę dziewięciu kolejnych zwycięstw. Szkoda, może na Roland Garros będzie miał więcej szczęścia i ilość zamieni się w jakość" - czytamy na sport-express.ru.