Polak "wyczarował cudo" w Australian Open. Szczęka opada [WIDEO]

Jan Zieliński jest już w półfinale miksta Australian Open. Polak w parze z Tajwanką Su-Wei Hsieh wygrali 6:2, 6:3 z Nicole Melichar-Martinez i Kevinem Krawietzem. Polski tenisista w jednej z akcji popisał się niesamowitym zagraniem, które sam celebrował z uśmiechem, a rywale mogli tylko pokiwać głową i pogratulować.

Jan Zieliński w duecie z doświadczoną 38-letnią Su-Wei Hsieh w zaledwie 58 minut pokonali 6:2, 6:3 parę Nicole Melichar-Martinez/Kevin Krawietz i awansowali do półfinału gry mieszanej Australian Open. Polak w tym roku gra w parze z Tajwanką, która w swoim deblowym dorobku ma cztery tytuły wielkoszlemowe oraz jest liderką rankingu. Awans do półfinału w mikście to dla Jana Zielińskiego to najlepszy wynik w tej formule. Wcześniej odpadał już w pierwszych rundach.

Zobacz wideo Hubert Hurkacz zbliża się do perfekcji. "Czołowa trójka na świecie"

Jan Zieliński poszedł do końca za piłką. "Zagranie dnia"

W spotkaniu z amerykańsko-niemiecką parą Jan Zieliński popisał się niesamowicie efektownym, efektywnym i rzadko spotykanym zagraniem. Był już pierwszy set wygrany 6:2, a w drugim polsko-tajwański duet prowadził 5:3 i nadszedł moment, w którym serwowali ich rywale.

Zaserwował Kevin Krawietz, odegrała Su-Wei Hsieh, wtedy niemiecki tenisistki zagrał po skosie tuż za siatkę, a Jan Zieliński ruszył w pogoń za piłką i zagrał ją już za siatką, a obok stanowiska sędziowskiego i trafił w kort! Nicole Melichar-Martinez tylko pogratulowała uderzenia, klaszcząc w rakietę i śmiejąc się z Krawietzem, a Zieliński szeroko uśmiechnięty celebrował nadzwyczajny punkt. 

- Zagranie dnia. Jan Zieliński wyczarował takie cudo - ocenił komentator Eurosportu Dawid Żbik. 

W półfinale Jan Zieliński i Su-Wei Hsieh zagrają z australijską parą Jaimee Fourlis/Andrew Harris. To spotkanie zostanie rozegrany nad ranem w środę 24 stycznia o 5:30. Tego samego dnia, o 3:00, Zieliński w duecie z Hugo Nysem zagrają w ćwierćfinale zmagań deblowych z Niemcami Yannickiem Hanfmannem i Dominikiem Koepferem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.