Wiktoria Azarenka (22. WTA) z Jeleną Ostapenko (10. WTA) zmierzyła się już po raz drugi w ciągu jednego miesiąca. Obie panie spotkały się już przy okazji turnieju w Brisbane. Wówczas doszło do niemałego skandalu. W pewnym momencie Łotyszka wdała się w ostrą pyskówkę z sędzią.
Wówczas Ostapenko nagle wpadła w szał i nie szczędziła kolejnych złośliwości. - Jesteś ślepa! Dyskusja z tobą jest niemożliwa. Popełniasz zbyt wiele błędów. Nigdy więcej nie chcę Ciebie na moim meczu. Nie będziesz sędziować moich meczów. Rujnujesz moje mecze. Nigdy tego nie zapomnę. Nigdy! - krzyczała na sędzię. Tym razem obyło się bez takich ekscesów, choć w jej zachowaniu nie brakowało nerwowości. W pewnym momencie Ostapenko zaczęła uciszać swój własny sztab. Azarenka nie dała się jednak wyprowadzić z równowagi i wygrała 6:1, 7:5.
Po spotkaniu białoruska zawodniczka została zapytana o ostatnie wybryki swojej rywalki. - Ona robi to, co robi. To naprawdę ciekawe, ponieważ mam wrażenie, że niekoniecznie zawsze działa to nią pozytywnie. Kiedy wygrywa, zachowuje się tak, a kiedy przegrywa, też się tak zachowuje. Myślę, że właśnie w taki sposób radzi sobie na korcie - mówiła, cytowana przez australijski serwis theage.com.au.
Pytana była również, z czego może wynikać tak nerwowe zachowanie 26-latki. - Nie mogę mówić o tym, co ona czuje i dlaczego to robi. To znaczy, niektóre jej teksty mogą być nieco komiczne... Po prostu myślę, że taka ona jest. Nie chcę jej osądzać. Byłam tam tylko po to, żeby rozegrać mecz - ucięła.
Prowokacyjne zachowanie Ostapenko najwyraźniej zupełnie nie działa na Azarenkę, która do tej pory wygrała wszystkie cztery bezpośrednie konfrontacje. Okazuje się, że na krewkim charakterze Łotyszki potrafi nawet skorzystać. - Jeśli mogę ją rozdrażnić, to to robię. To część mojej pracy. Dzięki temu będzie mi się grało łatwiej i pomoże mi to wygrać. Ale nie mówię, że drażnię ją celowo czy coś w tym rodzaju - zaznaczyła. Dzięki wygranej Wiktoria Azarenka zagra w następnej rundzie z Ukrainką Dajaną Jastremską (93. WTA).