Do wtorku musieliśmy czekać na pierwszy mecz Igi Świątek w Australian Open 2024. Polka w pierwszej rundzie zmierzyła się z Sofią Kenin. Już na papierze to losowanie wydawało się trudne - jak na ten etap turnieju - gdyż Amerykanka to 41. rakieta świata, a przede wszystkim triumfatorka tej imprezy z 2020 roku. Jednakże od tego czasu wygrała w Melbourne raptem jedno spotkanie.
Sofia Kenin rzeczywiście postawiła trudne warunki. W pierwszym secie dwukrotnie prowadziła z przełamaniem. Serwowała nawet na wygranie otwierającej partii, ale ostatecznie lepsza w tiebreaku była Polka. To otworzyło jej drzwi do wygrania całego spotkania. W drugim secie Amerykanka początkowo utrzymywała się w grze, ale pierwsze przełamanie w piątym gemie spowodowało, że jej frustracja narastała. Zaczęła popełniać coraz więcej błędów, co doprowadziło do ostatecznego triumfu liderki rankingu 7:6(2), 6:2. Zajęło jej to godzinę i 51 minut.
- Ciężko gra się pierwsze rundy, zwłaszcza w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w sezonie, ale cieszę się, że przetrwała tę próbę. Kiedy zobaczyłam, że zagram z Kenin, to nie miałam żadnych uczuć, bo nie mam na to wpływu. Jeśli chce wygrać turniej, to muszę pokonać każdego. Nie ma znaczenia przeciwko komu gram. Wielki szacunek dla niej, bo zagrała dobry mecz. Jestem zadowolona, że udało mi się podnieść poziom w drugim secie - powiedziała w wywiadzie pomeczowym Iga Świątek, która podziękowała także polskim kibiców, którzy licznie zgromadzili się na Rod Laver Arena. - Szczerze mówiąc, wszędzie czuję się jak w domu. Jest mnóstwo polskich fanów. W Melbourne z roku na rok też coraz więcej ludzi mnie poznaje. To jeden z powodów, dla których to robię. Żeby dla was zagrać - kontynuowała 22-latka.
Świątek została zapytana również o Ash Barty, lecz nie udało jej się jeszcze spotkań z byłą liderką rankingu. - Mam nadzieję, że wkrótce ją zobaczę i jej dziecko. Ash zmieniła moje nastawienie w 2022 roku. To był dla mnie przełom. Grała tak świetny tenis… chociaż wiedziałam, co będzie grać, nadal trudno było z nią grać i zdobywać punkty. Zmotywowała mnie - przyznała liderka rankingu. Polka po raz pierwszy została nią w momencie zakończenia kariery przez Ash Barty. - Jestem jej naprawdę wdzięczna. Nie wiem, czy byłabym numerem 1 na świecie, gdyby ona nadal grała. Była ogromną inspiracją - przyznała 22-latka.
W drugiej rundzie Australian Open Iga Świątek zagra z lepszą z pary Danielle Collins - Angelique Kerber.