Hubert Hurkacz bardzo dobrze zaczął Australian Open, wygrywając w pierwszej rundzie z reprezentantem gospodarzy Omarem Jasiką w trzech setach 7:6 (4), 6:4, 6:2. Pewne jest, że następny turniej zagra w lutym.
Polski tenisista pojawił się na liście zgłoszonych zawodników do turnieju rangi ATP 500 w Rotterdamie. Mecze będą rozgrywane w hali na twardej nawierzchni. Turniej w Holandii rozpocznie się 12 lutego, a łączna pula nagród powinna ponownie przekroczyć kwotę dwóch milionów euro. Rok temu wynosiła ponad 2,2 mln euro.
Hurkacz jest w tym momencie piątym najwyżej rozstawionym tenisistą na liście zgłoszonych do Rotterdam Open. Konkurencja jest zatem naprawdę mocna. Wśród chętnych zawodników do gry z wyższym rankingiem są Daniił Miedwiediew (obrońca tytułu), Jannik Sinner (zeszłoroczny finalista), Andriej Rublow i Holger Rune. Z czołowej dziesiątki jest jeszcze Alex de Minaur.
Jeśli spojrzymy na całą listę, mamy wielu naprawdę zdolnych tenisistów. Wśród rozstawionych w turnieju w Rotterdamie będą jeszcze Grigor Dimitrov i Ugo Humbert. Dziką kartę dostał Gael Monfils.
Z trzeciej dziesiątki rankingu ATP będą m.in. Jiri Lehecka, Alejando Davidovich Fokina, Jan-Lennard Struff, Sebastian Korda, Aleksander Bublik, Lorenzo Musetti i Felix Auger-Aliassime.
W tym momencie do turnieju w Rotterdamie zgłosiło się 25 zawodników, ale niewykluczone, że kształt tej listy jeszcze się zmieni. Bardzo możliwe, że Milos Raonic będzie zmuszony się wycofać z powodu kontuzji, której nabawił się w trakcie meczu z De Minaurem w pierwszej rundzie AO. Reprezentant Kanady skreczował w trzecim secie przy stanie 7:6 (6), 3:6, 0:2.
Dotychczas Hurkaczowi nie szło w Rotterdamie. W ostatnich czterech edycjach turnieju trzy razy odpadał w drugiej rundzie, raz pożegnał się z imprezą po jednym meczu.
Przed Hurkaczem mecz drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju w Melbourne. Jego najbliższym przeciwnikiem będzie Czech Jakub Mensik, który wygrał z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem.