Aryna Sabalenka przygotowuje się do 2024 roku. Spotkanie z Ons Jabeur nie rozczarowało oczekiwań publiczności. W hali Kingdom Arena w Rijadzie rozegrano trzy sety. Mecz nie rozpoczął się po myśli Białorusinki, ale pomimo trudnego początku udało jej się wygrać.
Wiceliderka światowego rankingu WTA szlifuje formę przed rozpoczęciem nowego sezonu. W tym celu udała się na Bliski Wschód. Stoczyła pojedynki w ramach World Tennis League w Abu Zabi. Grała z Jeleną Rybakiną i Igą Świątek - pokonała ją w singlowym starciu, ale w meczu deblowym to najlepsza tenisistka świata okazała się lepsza. Sabalenka musiała też uznać wyższość Sofii Kenin, z którą przegrała dwukrotnie.
Po grze w Abu Zabi Białorusinka przeniosła się do Rijadu. To właśnie w stolicy Arabii Saudyjskiej rozegrała ostatni mecz przed startem sezonu 2024. I to nie byle jaki mecz. Naprzeciwko niej stanęła bowiem Ons Jabeur.
Wiceliderka światowego rankingu doskonale rozpoczęła starcie. Miała kilka szans do doprowadzenia do dwugemowego prowadzenia, ale Tunezyjce udało się pozostać w grze. To właśnie ona zdobyła pierwsze przełamanie w meczu. Ostatecznie wygrała także pierwszego seta 6:4.
Sabalenka w drugiej partii miała problemy z odnalezieniem swojego rytmu gry. Nie wykorzystała dziesięciu break pointów z rzędu. Dopiero w połowie seta zdołała odwrócić losy meczu. Prowadziła 4:2 i tego prowadzenia nie oddała do końca. Pokonała Jabeur 6:3.
W trzecim, decydującym secie, Białorusinka już z większym spokojem pokonała Tunezyjkę 6:2. W całym spotkaniu zwyciężyła 2:1.
W środę, na zakończenie pokazowych gier w Rijadzie, czeka nas jeden z najciekawszych meczów wśród panów. Mecz rozegrają Novak Djoković i Carlos Alcaraz.