Agnieszka Radwańska prywatnie związana jest z byłym tenisistą i trenerem Dawidem Celtem, z którym wychowują syna Kubę. Z kolei żoną Wojciecha Szczęsnego jest znana piosenkarka Marina Łuczenko-Szczęsna, a para ma syna Liama. Jednak jeszcze przed związkami dwójki znanych sportowców media łączyły ich i informowały o rzekomym romansie. Radwańska wyjaśniła to w swojej książce.
Książka Agnieszki Radwańskiej "Jestem Isia" ujrzała światło dzienne w 2017 roku i właśnie wtedy tenisistka powróciła do rzekomego romansu z reprezentantem Polski. - Było to bardzo dawno temu; chyba z osiem lat, jeśli nie więcej - wyjaśniła i powiedziała, jak było naprawdę.
"Zaczęło się od wymiany gratulacji na Twitterze albo Facebooku: ja pogratulowałam mu udanego meczu, potem on mi udanego turnieju. Wtedy Wojtek zażartował - a może ktoś, kto się pod niego podszywał? - że teraz jego kolej zaprosić mnie na kolację" - czytamy w książce Radwańskiej.
Właśnie wtedy podłapała to prasa, która łączyła sportowców i dywagowała na temat romansu. - Podchwyciły to brukowce. Mieszkałam z Ulą. Było już po sezonie, siedzieliśmy sobie w domu, grzebałyśmy w internecie i w pewnym momencie Ula ni to zapytała, ni stwierdziła: "O, podobno jesteś z jakimś Szczęsnym...". "A kto to jest?" - zapytałam, bo nie od razu skojarzyłam. "Piłkarz" - odpowiedziała. "Skąd wiesz?" - miałam na myśli, skąd Ula wie o moim rzekomym związku z Wojtkiem, ale ona zrozumiała, że w ogóle nie wiem, kto to jest. "Wyguglałam" - stwierdziła całkiem poważnie" - przywoływała Radwańska.
Oczywiście o żadnym romansie z piłkarzem nie było mowy. "Tak, miałyśmy potem z tego mnóstwo śmiechu. Wojtku, serdecznie pozdrawiam!" - skwitowała wówczas tenisistka.