Hubert Hurkacz w minionym sezonie trzy razy zameldował się w finałach turniejów rangi ATP. W Szanghaju oraz w Marsylii okazał się najlepszy, a pod koniec października w Bazylei musiał uznać wyższość Kanadyjczyka Felixa Augera-Aliassimego. Szczególnie druga część sezonu była udana dla reprezentanta Polski, co poskutkowało awansem w światowym rankingu.
W poniedziałek 20 listopada tuż po zakończeniu turnieju finałowego w Turynie ukazał się oficjalny ranking ATP na koniec sezonu. A w nim Hurkacz awansował do czołowej dziesiątki i plasuje się obecnie na dziewiątym miejscu. Względem ostatniego notowania zanotował więc awans o dwie pozycje.
Liderem wciąż jest Novak Djoković, który w niedzielę po raz siódmy w karierze sięgnął po końcowy triumf w ATP Finals. Ma on obecnie 1490 punktów przewagi nad Carlosem Alcarazem. Czołową trójkę uzupełnia Daniił Miedwiediew.
Z czołowej dziesiątki na koniec sezonu wypadł Casper Ruud, który jest obecnie na 11. miejscu. To właśnie kosztem Norwega do czołówki wskoczył Hubert Hurkacz.
Teraz przed tenisistami kilka tygodni na odpoczynek oraz treningi przed kolejnym sezonem. Ten wystartuje już w styczniu. Pierwszy turniej rangi ATP zaplanowano na 8 stycznia w Adelaidzie. Tydzień później rozpocznie się wielkoszlemowy Australian Open.