Iga Świątek kilka dni temu zakończyła wyczerpujący sezon. Dokonała tego w wielkim stylu - wygrała turniej WTA Finals i odzyskała prowadzenie w światowym rankingu. Wcześniej zapowiadała, że po Turnieju Mistrzyń wystartuje w Billie Jean King Cup w Sewilli, lecz później zrezygnowała z tego pomysłu, tłumacząc to dużym zmęczeniem oraz "planowaniem kalendarza przez WTA i ITF".
Głos w tej sprawie Agnieszka Radwańska, która wykazała się wyrozumiałością i podkreśliła, że decyzja należy do Świątek. Jednocześnie zaznaczyła, że liderka rankingu WTA mogłaby bardzo pomóc reprezentacji. - Mogłaby nawet nie wystąpić, wspierając dziewczyny, czy też zagrać, ale na niższym poziomie, tylko po to, by wygrać. Mogłaby nie uczestniczyć we wszystkich spotkaniach, lecz tych najważniejszych - powiedziała. Potem przypomniała, że Świątek odmawiała występu w Billie Jean King Cup nie tylko wtedy, "kiedy kalendarz nie pasuje", a ona w podobnym wieku "grała praktycznie wszystko".
Słowa Radwańskiej odbiły się szerokim echem w Polsce oraz za granicą. Wiele osób nie zgodziło się ze słowami byłej tenisistki. "Nie zgadzam się. Mecz z Kanadą o wyjście z grupy był w czwartek w Sewilli - tak się okazało. Byłoby turbo mało czasu po WTA Finals na regenerację, lot i przygotowania. Agnieszka 'grała praktycznie wszystko' i skończyła karierę z powodu stałych kontuzji w wieku 29 lat" - napisał Dominik Senkowski ze Sport.pl.
Podobnych komentarzy w sieci można znaleźć więcej. "Radwańska krytykuje Świątek, bo ona 'w jej wieku' grała więcej. Tak tylko przypomnę, że Radwańska 'w jej wieku' nie była światową jedynką", "Bardzo rozczarowujące ze strony Agnieszki", "Szczególnie smutne, że to wyszło od Agnieszki, która była dosłownie obok, gdy na początku roku Iga płakała z całego serca po porażce z Pegulą w United Cup - widziała, ile to dla niej znaczyło. A potem opowiada te bzdury" - czytamy.
Podkreślono też, że dla Świątek gra bez pełnego zaangażowania mogłaby być bezcelowa. "Przeczytałem to dwa razy, bo nie mogę zrozumieć, że Iga mogłaby po prostu tam być (poważnie?). Lub grać z niższą intensywnością tylko po to, by zwyciężyć… Dziewczyno, myślałem, że znasz Igę? Tak czy inaczej, cieszę się, że Iga nie ma tej mentalności - przepraszam Agnieszka" - napisano.
Przypomniano też, że liderka światowego rankingu rzadko odmawiała kadrze. "Odkąd w 2018 r. Iga zadebiutowała, to odmówiła tylko w listopadzie tego i zeszłego roku z tych samych powodów (zmęczenie sezonem - red.), a w kwietniu wyeliminowała ją kontuzja (nie zagrała także w 2021 r. z Brazylią - red.). Inna sprawa, że gdyby nie dzika karta dla Polski (w tegorocznym BJK Cup - red.) nie byłoby tej dyskusji" - zauważono.
Bez Igi Świątek Polkom był o wiele trudniej powalczyć o dobry wynik w turnieju. Rywalizację z Kanadyjkami przegrały 0:3, nieznacznie lepiej poszło im z Hiszpankami, z którymi poniosły porażkę 1:2 - jedyne zwycięstwo odniosły Katarzyna Kawa i Martyna Kubka w meczu deblowym z Mariną Bassols Riberą i Cristiną Bucsą.