Iga Świątek w zakończonym turnieju WTA Finals w Cancun udowodniła, że jest najlepszą tenisistką świata. Wygrała te zawody bez straty seta, tracąc zaledwie 20 gemów, pokonując po drodze m.in. Arynę Sabalenkę i Coco Gauff, a w samym finale w niespełna godzinę zmiażdżyła Jessicę Pegulę 6:1, 6:0.
Polska tenisistka w 2023 roku wygrała sześć turniejów - w Dosze, Stuttgarcie, Rolanda Garrosa, Warszawie, Pekinie i na zakończenie Turniej Mistrzyń Cancun. Dwukrotnie za to musiała uznać wyższość rywalem - w Dubaju i Madrycie. "Jej rok 2022 i rok 2023 są jak dwie strony złotej monety. Jak opowieść o kimś, kto zrobił coś wielkiego i zdecydowanie się tym nie zadowolił. Jak historia kogoś, kto wszedł na szczyt i teraz się tam urządza" - podsumował występy Świątek Łukasz Jachimiak ze Sport.pl.
Stawką poniedziałkowego finału z Pegulą, poza wygraniem samego turnieju, był także powrót na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Na początku września 22-latka musiała ustąpić miejsca na tej pozycji po przegranej w czwartej rundzie US Open z Jeleną Ostapenko. Po 75 tygodniach Świątek spadła na drugie miejsce, a liderką została Aryna Sabalenka.
Jednak niespełna dwa miesiące po nowojorskim turnieju Iga Świątek ponownie została liderką światowego rankingu i drugi rok z rzędu zakończy zmagania w sezonie na pierwszym miejscu. Tuż za jej plecami ponownie znalazła się Aryna Sabalenka, a wielką trójkę minionego już sezonu dopełniła Amerykanka Coco Gauff.
Co zaś się tyczy innych polskich tenisistek, to Magda Linette znalazła się na 24. pozycji, a Magdalena Fręch na 63., co jest jej najlepszym wynikiem w dotychczasowej karierze.