• Link został skopiowany

16-latka szokuje świat tenisa. Skok o 243. miejsca. Goni Świątek i spółkę

Mirra Andriejewa przebojem wdarła się do elity kobiecego tenisa. W ostatnim turnieju w Pekinie odpadła w 1/8 finału, gdzie urwała seta byłej triumfatorce Wimbledonu Jelenie Rybakinie. W poniedziałkowym rankingu WTA zajmuje już 50. miejsce. A mowa przecież o zawodniczce, która w kwietniu skończyła 16 lat. Skok, jaki wykonała w ostatnim czasie na światowych listach, przekracza ludzkie pojęcie.
France Tennis French Open
Fot. Christophe Ena / AP Photo

Mirra Andriejewa (50. WTA) jednym tchem wymieniana jest przez ekspertów jako przyszła megagwiazda światowego tenisa. Rosjanka ledwo skończyła 16 lat, a już zrobiła furorę w turniejach Wielkiego Szlema. W Roland Garros dotarła do trzeciej rundy, a w Wimbledonie jeszcze dalej, bo do 1/8 finału. Nieco gorzej poszło jej w US Open, ale tam już w drugiej rundzie trafiła na późniejszą triumfatorkę Coco Gauff (3. WTA). Ze znakomitej strony pokazała się także w zakończonych w niedzielę zawodach WTA 1000 w Pekinie. Przy okazji pnie się w górę w rankingu WTA. I robi to w imponującym tempie.

Zobacz wideo Adwokat Legii zapewnia: Wszelkie dowody trafią do UEFA

16-latka szaleje na korcie. Już puka do czołówki. Kolejna granica przekroczona

W Pekinie Andriejewa pokonała Barborę Krejcikovą (18. WTA) i Anastazję Pawluczenkową (61. WTA) i znalazła się w 1/8 finału. Tam postawiła trudne warunki Jelenie Rybakinie (5. WTA). Wygrała pierwszą partię, ale ostatecznie przegrała 6:2, 4:6, 1:6. Dzięki tym wynikom awansowała o 10 pozycji w rankingu WTA - z 60. na 50. miejsce. To jednak nic, w porównaniu z tym, gdzie była na początku roku.

Jeszcze w styczniu Andriejewa miała zaledwie 210 punktów w rankingu WTA i zajmowała 293. miejsce. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to nieprawdopodobne, ale w pierwszych miesiącach rewelacyjna 16-latka nawet pogorszyła swoją pozycję. W kwietniu spadła na najniższą w tym roku 312. lokatę. Od tamtego momentu nastąpiło niesamowite odbicie.

243 miejsca w górę od początku roku. Andriejewa zaszokowała świat tenisa

Zaledwie miesiąc później Rosjanka była 146. To skok o 166 miejsc. Jak to się stało? Wystarczył jeden rewelacyjny występ w turnieju WTA 1000 w Madrycie. Zatrzymała ją tam dopiero Aryna Sabalenka (1. WTA) w 1/8 finału. W czerwcu Andriejewa ocierała się już o pierwszą setkę, ale ostatecznie weszła do niej po Wimbledonie. I to z przytupem. Z dorobkiem równo 900 punktów zajmowała 66. pozycję.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Teraz ma na koncie 1128 punktów i po raz pierwszy w karierze znalazła się w czołowej 50. światowego rankingu. W sumie od stycznia poprawiła się o 243 miejsca. Z kolei względem stycznia poprzedniego roku aż o 379. I zapewne nie powiedziała ostatniego słowa.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: