Ostatni tydzień w kobiecym tenisie upłynął pod znakiem rywalizacji w turnieju WTA 1000 w Pekinie. Znakomitą formę w tych prestiżowych zmaganiach zaprezentowała Iga Świątek (2. WTA). Polka sięgnęła po piąty tytuł w sezonie, a 16. w karierze. W finale nie dała żadnych szans Rosjance Ludmile Samsonowej (16. WTA), którą pokonała 6:2, 6:2. Triumf 22-latki miał spory wpływ na ranking WTA.
Świątek za zwycięstwo w Pekinie powinna otrzymać 1000 punktów do rankingu WTA. Od tego dorobku należało jednak odjąć 305 punktów za finał turnieju WTA 500 w Ostrawie, który odbywał się w ubiegłym roku w tym samym terminie. W związku z tym dorobek naszej tenisistki zasiliło 695 punktów, co pozwoliło jej zmniejszyć stratę do prowadzącej Aryny Sabalenki (1. WTA). Szczególnie że Białorusinka zakończyła rywalizację w stolicy Chin na ćwierćfinale.
W najnowszym rankingu WTA dorobek Sabalenki wynosi 9480 punktów. Świątek po doliczeniu zdobyczy z Pekinu ma na koncie 8890 punktów, co oznacza, że strata do liderki zmalała do 590 punktów. Podium uzupełnia Coco Gauff (6455 pkt), która przegrała w półfinale z naszą tenisistką. Na pozostałych miejscach w czołowej "dziesiątce" nie doszło do żadnych zmian.
Awans zanotowała druga rakieta Polski. Magda Linette zakończyła imprezę w Pekinie na trzeciej rundzie (gdzie przegrała ze Świątek), a wywalczone punkty pozwoliły jej awansować z 25. na 23. miejsce w zestawieniu. Magdalena Fręch zanotowała z kolei nieznaczny spadek (z 69. lokaty na 70. lokatę).
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Iga Świątek w najbliższym czasie skupi się na przygotowaniach do WTA Finals (29 października - 5 listopada). Na azjatyckich kortach zaprezentują się z kolei dwie pozostałe Polki z czołowej setki rankingu. Linette czeka start w turnieju WTA 500 w Zhengzhou, a Fręch wystąpi w turnieju WTA 250 w Hongkongu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!