We wtorek w turnieju WTA 500 w Tokio rozstawiona z "szóstką" Daria Kasatkina (13. WTA) rywalizowała z Martą Kostjuk (45. WTA). Wyżej notowana Rosjanka po przegranym pierwszym secie 3:6 zdołała odwrócić losy meczu, zwyciężając w pozostałej części spotkania 6:4, 6:3. Już przed meczem doszło do osobliwej sytuacji, w której zawodniczki - Rosjanka i Ukrainka - zapozowały do zdjęcia przedmeczowego... osobno. Oczywiście po ostatniej nie piłce nie doszło do tradycyjnego podziękowania przy siatce.
Ta dziwna sytuacja przykuła uwagę fanów tenisa, którzy podzielili się swoimi opiniami na jej temat. Daria Kasatkina była jedną z niewielu rosyjskich zawodniczek, która publicznie wyraziła swój sprzeciw wobec toczącej się wojny. Wielu kibiców było rozczarowanych, że Marta Kostjuk tak potraktowała rywalkę, która stoi po jej stronie.
"Ogólnie całkowicie rozumiem ich punkt widzenia, ale Kasatkina jest dokładnie tą zawodniczką, z którą powinny uścisnąć dłoń i zrobić sobie zdjęcie. Jest najmilszą i najbardziej wygadaną rosyjską zawodniczką ze wszystkich. Co jeszcze mogłaby zrobić?" - pyta jedna z internautek.
"To dziwne. Po całym tym czasie braku uścisku dłoni nawet nie przyszło mi do głowy, że zdjęcie przed meczem również będzie problematyczne. Można się tego było spodziewać, ale nadal jest to smutne, szczególnie gdy jest to Dasha, która jednocześnie całkowicie to rozumie" - twierdzi.
Niektórzy rozumieli postawę Kostjuk, które już wcześniej wspominała - razem ze Eliną Switoliną - że docenia wsparcie Kasatkiny, ale nie zamierza robić wyjątków względem rosyjskich zawodników. Przypomniał o tym jeden z kibiców.
"Ludzie pytają, "dlaczego to robi Kasatkinie, skoro ona jest przeciwna wojnie?", podczas gdy ukraińscy gracze nieustannie powtarzają, że nie chodzi o jednostki, ale nie chcą pokazywać żołnierzom walczącym na wojnie, jak robią sobie zdjęcia z rosyjskimi graczami, jak gdyby nic się nie działo" - przypomina.
Daria Kasatkina w drugiej rundzie turnieju w Tokio zmierzy się z Greczynką Despiną Papamichail (220. WTA). W ćwierćfinale jest już Iga Świątek, która pokonała Maię Hontamę (148. WTA) 6:4, 7:5.