Świątek wygrywa. Ale powodów do szalonej radości brak. "Źle się to oglądało"

Iga Świątek zagrała pierwszy mecz po odpadnięciu z US Open. Tenisistka wróciła do gry na turnieju WTA w Tokio. W pierwszym meczu pokonała zawodniczkę gospodarzy Mai Hontamę (6:4, 7:5). Jej rywalka sprawiła jej zaskakująco dużo problemów, ale Świątek ostatecznie dała radę wygrać spotkanie. Swoją bardzo nierówną grą Polka zaskoczyła ekspertów, którzy chwalą ją za powrót do gry w pierwszym secie i ganią za katastrofę w drugim.

To już końcówka sezonu WTA. Obecnie Iga Świątek bierze udział w turnieju w Japonii, a po jego zakończeniu uda się do Pekinu. Następnie czekają już ją tylko zawody WTA Finals i być może wystąpi w zawodach Billie Jean King Cup. Decyzję dotyczącą tych ostatnich rozgrywek podejmie w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Zobacz wideo Osobiste wyznanie Joanny Jędrzejczyk: Czemu mam się tego wstydzić?

Iga Świątek wygrywa pierwszy set. Eksperci zachwyceni comebackiem!

W środę 27 września Iga Świątek (2. WTA) rozpoczęła turniej w Tokio. Polka w pierwszym meczu mierzyła się z Mai Hontamą (148. WTA). To pierwszy występ tenisistki w jakichkolwiek zawodach od czasu odpadnięcia z US Open. I było to widać od początku meczu, bo Świątek w pewnym momencie przegrywała aż... 1:4 ze zdecydowanie mniej renomowaną zawodniczką. 

Wtedy Iga wzięła się w garść i zaczęła odrabiać straty. Udało jej się dokonać bardzo trudnej sztuki i najpierw doprowadziła do remisu 4:4, a następnie wygrała całego seta. Tym wyczynem zachwyciła ekspertów.

"Uff.. Iga Świątek przegrywała już 1:4, ale zdołała wygrać pięć gemów z rzędu i pierwszy set 6:4. Mai Hontama nie wytrzymała ogromnej presji, a Świątek zanotowała znakomity powrót! Jazda!" - pisał Seweryn Czernek ze Sport.pl.

"Iga Świątek wygrała pierwszego seta, wracając ze stanu 1:4* po wygraniu pięciu gemów z rzędu" - odnotowywał komentator Eurosportu Dawid Żbik i w komentarzu dodawał, że "Patrząc na czas trwania, to Iga w jednym secie rozegrała dwie różne połowy".

Nastroje tonował Daniel Topczewski z serwisu sportsinwinter.pl, który zauważał, że dla Świątek był to bardzo słaby set.

"Iga Świątek zapisuje pierwszego seta na swoim koncie, ale był to set z gatunku tych, o których chciałoby się szybko zapomnieć. Japonka dzielnie stawiała czoła wiceliderce rankingu, ale w dużej mierze dzięki wielu niewymuszonym błędom Polki" - zwracał uwagę.

"Nowe buty lub ta metka były przeszkodami Igi Świątek w dobrej grze. To jest moja prawda tenisa" - żartował Maciej Trąbski z "Przeglądu Sportowego".

Fatalny drugi set Świątek. "Który to już raz?"

W drugim secie Iga Świątek zaczęła bardzo dobrze. Wydawało się, że tenisistka zmierza po spokojne zwycięstwo, w końcu wygrywała już 5:1, ale wtedy wydarzyło się coś niezrozumiałego i zaczęła przegrywać gem za gemem. Japonka dokonała podobnej sztuki, co Polka w pierwszym secie i... doprowadziła do remisu 5:5. Na Świątek spadły gromy.

"Który to już raz Świątek ma problemy z zamknięciem meczu? I to przy tak dużej przewadze w wyniku i na korcie" - komentował Filip Modrzejewski ze Sport.pl

"Mai Hontama obroniła dwie piłki meczowe i wyrównała wynik w drugim senie na 5:5. Iga Świątek w całym meczu popełniła aż 40!!! niewymuszonych błędów, co niestety mówi wszystko o przebiegu tego meczu..." - krytykował słaby występ polskiej tenisistki Seweryn Czernek ze Sport.pl.

"1. set od 1:4 do 6:4. 2. set od 5:1 do 7:5. Iga Świątek pofalowała trochę w Tokio jak ostatnio polskie siatkarki w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Najważniejsze, że w obu przypadkach cel osiągnięty" - ostatecznie cieszyła się Agnieszka Niedziałek ze Sport.pl.

"Iga Świątek nie miała jak przegrać z Mai Hontamą, ale mimo zwycięstwa to był jeden ze słabszych meczów w sezonie. Mnóstwo niewymuszonych błędów, bardzo przeciętne serwowanie. Źle się to oglądało" - podsumował spotkanie Maciej Łuczak z Meczyków.

Na dużą liczbę niewymuszonych błędów uwagę zwracał też Dawid Żbik.

"Iga Świątek pokonała Mai Hontamę 6:4, 7:5 i awansowała do ćwierćfinału w Tokio. Nie było to spotkanie, które zapamiętamy na długo, choć mecze otwarcia nie należą do najłatwiejszych, zwłaszcza po przerwie. Ponad 40 niewymuszonych błędów Polki" - napisał i dodał, że - "Wilgotność powietrza w Tokio też nie pomaga zawodniczkom (ponad 80 procent), co było widać dziś po Idze" - bronił tenisistki. 

Ostatecznie Idze udało się wygrać 2:0. Mecz zakończył się jej zwycięstwem w drugim secie 7:5, ale o tym spotkaniu będzie chciała zapomnieć jak najszybciej. Tenisistka już wie, z kim zagra kolejne spotkanie.

Więcej o: