Urszula Radwańska już od długich miesięcy rywalizuje jedynie w turniejach rangi ITF, ale w nich nie radziła sobie najlepiej. Ostatni raz wygrała w lutym 2021 roku w Moskwie, a w ostatnich miesiącach notowała jedynie słabe wynik. Od listopada 2022 roku kontynuowała passę wstydu, którą wreszcie przerwała w portugalskim Santarem.
Ostatni naprawdę dobry turniej wykonaniu Radwańskiej to zmagania ITF W60 w Calgary w listopadzie 2022 roku. Tam 32-latka dotarła do finału, gdzie przegrała 6:7(6), 5:7 z Robin Montgomery. Później Polka rozpoczęła fatalną passę kiepskich występów.
W każdym kolejnym turnieju była w stanie wygrać co najwyżej jedno spotkanie. Odpadała w pierwszych i drugich rundach i szybko żegnała się ze zmaganiami. Na przykład we wrześniu tego roku przegrała już w pierwszej rundzie turnieju W80 w Le Neubourg. W portugalskim Santarem wreszcie się przełamała.
Radwańska w turnieju W25 przebrnęła kwalifikacje. W pierwszym meczu pokonała Nadję Kolb 6:2, 6:2, a we wtorek 26 września pokonała Victorię Muntean 4:6, 6:2, 10:2 po tie-breaku. Tym samym awansowała do turnieju głównego i po dziesięciu miesiącach wreszcie zanotowała dwie wygrane z rzędu. Od tamtego czasu rozegrała aż 20 meczów.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Teraz Urszulę Radwańską czekają zmagania w pierwszej rundzie turnieju w Portugalii. W niej zmierzy się z reprezentantką gospodarzy Carlą Tomai. Starcie zaplanowano na środę 27 września o godzinie 12:00. Rywalka Polki jest od niej 14 lat młodsza i dopiero tym meczem rozpocznie zmagania w Santarem.