Hubert Hurkacz (16. ATP) w niedzielę nad ranem polskiego czasu zadebiutował w turnieju Laver Cup. Rywalizacja w kanadyjskim Vancouver jest dość nietypowa. Naprzeciw siebie stają drużyny Europy i reszty świata. Każdy zespół składa się z sześciu zawodników. W trakcie każdego z trzech dni rozgrywane są trzy mecze singlowe i jeden deblowy. Polak wystąpił zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej i niestety w obu dał się pokonać.
Najpierw Hurkacz zmierzył się w singlu z Fracesem Tiafoe (11. ATP). Obaj tenisiści toczyli bardzo wyrównany mecz. Do 10. gema konsekwentnie wykorzystywali przewagę własnego serwisu. Przy stanie 5:4 serię tę mógł przerwać Polak. Przy stanie 40:30 miał pierwszego w tym spotkaniu breakpointa, a zarazem piłkę setową. Niestety jego rywal wytrzymał presję. Nie tylko się obronił, ale i chwilę później sam wygrał przy podaniu Hurkacza. W następnym gemie zwyciężył do zera i pierwszą partię zakończył wynikiem 7:5.
Tiafoe poszedł za ciosem i drugiego seta rozpoczął od przełamania, po czym dołożył kolejnego gema wygranego do zera. Hurkacz wrócił do gry punkt za punkt, ale w tej sytuacji było to niewystarczające. Amerykanin mimo wszystko dominował i przy stanie 4:2 miał kolejnego breakpointa. Wrocławianin tym razem się obronił. Ta sztuka nie udała mu się chwilę później. W ostatnim gemie przy własnym serwisie przegrał do zera i cały mecz 5:7, 3:6.
Porażki nie mógł długo rozpamiętywać, bo chwilę później czekała go rywalizacja w deblu. Wspólnie z Francuzem Gaelem Monfilsem (142. ATP) mierzył się z duetem Felix Auger-Aliassime (14. ATP), Ben Shelton (19. ATP). Pierwsza partia padła łupem Kanadyjczyka i Amerykanina 7:5. Kluczowe ponownie okazało się przełamanie w przedostatnim gemie. W kolejnej odsłonie polsko-francuski debel był już wyraźnie słabszy. Choć obronił cztery piłki meczowe, to ostatecznie skapitulował za piątym razem i przegrał 4:6.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Dwa nieudane mecze Hurkacza jeszcze bardziej skomplikowały sytuację drużyny Europy. Na koncie ma ona zaledwie jedno zwycięstwo. Po drugim dniu zmagań reszta świata prowadzi 10:2 i jest o krok od zapewnienia sobie zwycięstwa w całej imprezie. Laver Cup rozgrywany jest na cześć byłego australijskiego zawodnika, Roda Lavera, dwukrotnego zdobywcy Klasycznego Wielkiego Szlema, a inicjatorem rozgrywek jest Roger Federer.