Djoković potępiony w Ukrainie. "Nie miał odwagi szczerze powiedzieć"

W trakcie Australian Open doszło do sporego skandalu. Ojciec Novaka Djokovicia, Srdjan, pozował do zdjęć z rosyjską flagą i koszulką z literą "Z" po ćwierćfinałowym spotkaniu jego syna z Andriejem Rublowem. Teraz do sprawy wraca jeden z trenerów ukraińskich tenisistek, który potępia lidera światowego rankingu. - Novak nie miał odwagi szczerze powiedzieć, że nie popiera zachowania swojego ojca - komentuje Nikita Vlasov, prowadzący Łesię Curenko.

Na początku tego roku doszło do sporego skandalu w tenisowym świecie. W trakcie ćwierćfinału Australian Open między Novakiem Djokoviciem a Andriejem Rublowem (Serb wygrał 6:1, 6:2, 6:4 - red.) kibice pojawiali się na trybunach m.in. w koszulkach z literą "Z", która stała się symbolem poparcia dla działań wojennych Władimira Putina. Wśród zwolenników Putina był m.in. Srdjan Djoković, ojciec tenisisty, który miał wykrzykiwać "niech żyją Rosjanie".

Zobacz wideo Była numer 1 uważa, że Iga Świątek może przenieść wszystko z mączki na trawę. Trener Igi: Zgadzam się, jak najbardziej

Jak wówczas na całą sprawę zareagowali organizatorzy Australian Open? "Niewielka grupa wywieszała nieodpowiednie flagi i symbole oraz groziła ochroniarzom po meczu, za co została wyrzucona z terenu turnieju. Tenisistom i ich zespołom przypomniano o przepisach dotyczących flag i symboli oraz o unikaniu wszelkich sytuacji, które mogą zakłócić przebieg imprezy" - mogliśmy przeczytać w komunikacie. Ojciec Djokovicia nie pojawił się na trybunach przy okazji półfinałowego starcia z Tommym Paulem.

Warto dodać, że wówczas Djoković tłumaczył zachowanie ojca pomyleniem rosyjskiej flagi z serbską, a zwrot "niech żyje Rosja" został źle przetłumaczony. Dodatkowo jego rodzina nie poparłaby wojny po doświadczeniach z lat 90. z Jugosławii.

Trener ukraińskiej tenisistki potępił Djokovicia. "Nie miał odwagi"

Do sprawy wrócił Nikita Vlasov, trener Łesii Curenko z Ukrainy, który w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Tribuna.com potępił Djokovicia za to, że tenisista stanowczo nie zareagował na zachowanie swojego ojca. - To była głupia sytuacja, tak uważam. Ojciec Djokovicia powiedział "chwała Rosji" przed kamerą, a potem twierdził, że został źle zrozumiany. Jeśli tak powiedziałeś, weź odpowiedzialność za swoje słowa. Novak też nie miał odwagi szczerze powiedzieć, że nie popiera zachowania swojego ojca - powiedział.

Vlasov odniósł się też do faktu, że Djoković nie potępił wojny i nie skorzystał ze swojego statusu, by wesprzeć Ukrainę w trakcie wojny. - W żadnym momencie podczas różnych wywiadów nie potępił bezpośrednio działań Rosji na Ukrainie ani nie wezwał do jej zaprzestania. Czy byłby to dobry moment, by wykorzystać jego status, aby położyć temu kres i wezwać do pokoju? Nie, oni wspierają Rosję. Byłem zaskoczony, że to stanowisko jego ojca było wyrażone tak otwarcie i tak prymitywnie przy okazji takich zawodów - podsumował trener Curenko.

Więcej o: