W niedzielnym finale US Open Novak Djoković (1. ATP) zmierzył się Daniiłem Miedwiediewem (3. ATP). Serb znakomicie wywiązał się z roli faworyta, wygrał 6:3, 7:6(5), 6:3 i zrewanżował się Rosjaninowi za finałową porażkę na Flushing Meadows sprzed dwóch lat. Przypieczętował tym samym powrót na pozycję lidera rankingu ATP.
Mecz obfitował w wiele emocji, a dodatkowo kosztował obu zawodników sporo energii. Przykładem może być sytuacja z początku trzeciej partii. Przy stanie 1:1 Miedwiediew niespodziewanie położył się na korcie i przez pewien czas nie wstawał. To wzbudziło zainteresowanie Djokovicia, który podszedł do siatki, a następnie przeskoczył ją, aby pomóc Rosjaninowi wstać. Rywal nie skorzystał jednak z pomocy, a dodatkowo po chwili złapał się z widocznym grymasem bólu za lewy łokieć. Mistrz US Open sprzed dwóch lat niedługo później wrócił do gry, ale nie zdołał zatrzymać rozpędzonego Serba.
Djoković zaprezentował na kortach Flushing Meadows znakomitą formę. Sześć z siedmiu rozegranych spotkań wygrał w trzech setach. Jedyne problemy na drodze do 24. wielkoszlemowego triumfu miał w meczu trzeciej rundy przeciwko Lasjo Djere (37. ATP). Niżej notowany Serb niespodziewanie wygrał dwa pierwsze sety, ale faworyt zaliczył udany powrót i pokonał rodaka w pięciu setach.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W najnowszym rankingu ATP Djoković może pochwalić się dorobkiem 11795 punktów. Wyprzedził on tym samym Carlosa Alcaraza, który nie zdołał obronić tytułu na kortach US Open. Podium zestawienia uzupełnia Miedwiediew, a Hubert Hurkacz zajmuje obecnie 16. lokatę.