Coco Gauff została pierwszą półfinalistką wielkoszlemowego US Open. We wtorek 19-letnia Amerykanka pokonała w ćwierćfinale Łotyszkę - Jelenę Ostapenko - 6:0, 6:2. Dla wielu rozmiary zwycięstwa Gauff były szokujące. Zwłaszcza że w 4. rundzie Ostapenko pokonała Igę Świątek.
To właśnie Polka typowana była na rywalkę Gauff w ćwierćfinale. Amerykańskie media od kilku dni szykowały się na ten mecz, który miał być rewanżem za niedawne spotkanie w Cincinnati, gdzie w półfinale turnieju lepsza była Gauff.
Świątek nie dała jednak rady Ostapenko. Mimo że Polka wygrała pierwszego seta 6:3, to kolejne dwa przegrała 3:6 i 1:6. Po meczu z Ostapenko do porażki Świątek odniosła się Gauff.
- Szczerze mówiąc, byłam w szoku. Nie będę analizowała tego meczu, bo go nie oglądałam. Widziałam tylko wynik. W trakcie zabiegów widziałam, że Iga wygrała pierwszego seta. Dopiero koło północy, kiedy kładłam się spać, zobaczyłam, że do kolejnej rundy awansowała Ostapenko. Byłam zszokowana. Wiedziałam, na jaki poziom może wznieść się Jelena, jednak to Iga była numerem jeden na świecie - powiedziała Amerykanka.
- We wszystkich wywiadach słuchałam, że w ćwierćfinale zagram ze Świątek. W głowie miałam jednak, że przecież obie musimy tam awansować. Bez obrazy dla was, ale właśnie dlatego nigdy nie można słuchać tego, co mówią dziennikarze. Wszyscy szykowaliście nas na mecz z Igą - dodała.
- Mnie nie robiło to różnicy. Wiedziałam, że niezależnie od okoliczności będę musiała wyjść na kort i zagrać na najwyższym poziomie. Nie miało znaczenia to, czy rywalką będzie Ostapenko, czy Świątek - zakończyła Gauff.
Gauff to pierwsza od 2001 r. nastolatka z USA, która awansowała do półfinału singlowego US Open. Jako ostatnia dokonała tego Serena Williams. W półfinale Gauff zagra z Karoliną Muchovą. To spotkanie w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu.