Karen Chaczanow (11. ATP) rok temu świetnie spisał się w US Open. Rosjanin w ćwierćfinale pokonał finalistę Wimbledonu - Nicka Kyrgiosa (Australia, 134. ATP) po kapitalnym, pięciosetowym meczu 7:5, 4:6, 7:5, 6:7, 6:4. Chaczanow przegrał dopiero w półfinale 6:7, 2:6, 7:5, 2:6 z jedną z największych niespodzianek turnieju - Norwegiem Casperem Ruudem (5. ATP). W tym roku Rosjanin dotarł do półfinału Australian Open, gdzie przegrał z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem (7. ATP) 6:4, 4:6, 7:6, 3:6.
Teraz ćwierćfinalista tegorocznego Rolanda Garrosa - Karen Chaczanow był faworytem meczu z reprezentantem gospodarzy - Michaelem Mmohem (89. ATP). Między tymi zawodnikami jest zatem 78 miejsc różnicy.
Tymczasem od początku spotkania lepszym zawodnikiem był Amerykanin. W pierwszym secie przełamał Rosjanina już w pierwszym gemie. Potem zrobił to raz jeszcze w siódmym gemie i wygrał 6:2. Druga partia była bardziej wyrównana. Przy stanie 3:3 Chaczanow stracił swoje podanie do zera, a potem nie był w stanie odrobić strat. W trzecim secie znów dominowa Mmoh, który aż dwa razy zdobył przełamanie i zwyciężył w meczu 6:2, 6:4, 6:2.
Mmoh miał więcej winnerów (33-26) i popełnił ponad dwa razy mniej niewymuszonych błędów (21-46). Wygrał też o wiele więcej punktów po drugim serwisie (53-31 proc.) oraz przy siatce (13/16 przy 8/18 Rosjanina).
Amerykanin, awansując do drugiej rundy, już wyrównał swój najlepszy wynik w US Open (2020 rok). Mmoh w walce o III rundę zmierzy się ze zwycięzcą meczu Facundo Diaza Acostę (Argentyna, 94. ATP) z kończącym po tym turnieju karierę, Amerykaninem Johny Isnerem (157. ATP).