"Superliga", czyli tenisowe rozgrywki ligowe, powstały w Polsce w zeszłym roku. W połowie sierpnia odbywała się ostatnia kolejka fazy zasadniczej w najwyższej lidze. Nie obyło się bez kontrowersji i sporego zamieszania.
Wszystko z powodu meczu Górnika Bytom z drużyną Osavi Tennis Team Kalisz. Górnik początkowo przegrał to spotkanie, a kilka dni później został ukarany walkowerem przez zarząd Superligi. Dlaczego?
Zarząd Superligi wysłał nam w tej sprawie oświadczenie. "Nieprawidłowości regulaminowe odnosiły się do zgłoszenia w protokole spotkania ligowego Martyna Pawelskiego z KS Górnik Bytom, który nie brał udziału w tym spotkaniu. W jego zastępstwie wystąpił Marcin Żarski, który nie został zgłoszony do rozgrywek, a tym samym był nieuprawniony do występu w meczu" - czytamy.
Mecz Górnika z Osavi odbył się w niedzielę 13 sierpnia. Na to spotkanie zespół z Bytomia wystawił Martyna Pawelskiego w singlu i deblu, choć ten był od soboty w Kozerkach i tam przygotowywał się do występu w challengerze ATP Kozerki Open (mecz pierwszej rundy zagrał w poniedziałek 14 sierpnia). Pawelski nie przyjechał do Bytomia, a Górnik zaczął pojedynek od stanu 0:2.
- Drużyna gospodarzy nie przystąpiła do meczu w minimalnym składzie, tj. składającym się z dwóch mężczyzn i dwóch kobiet uprawnionych do wzięcia udziału w rozgrywkach Superligi (zawodnicy zgłoszeni i zweryfikowani), co pozwoliłoby rozegrać dwa mecze singlowe kobiet, dwa mecze singlowe mężczyzn, oraz debel kobiet i debel mężczyzn - informuje zarząd w oświadczeniu.
Górnik przegrał na korcie z Osavi, ale po meczu protest złożyli przedstawiciele innej drużyny - CKT Grodzisk Mazowiecki. To dlatego, że porażka w tamtym spotkaniu nic nie kosztowała Górnika, a rywalom z Kalisza dawała awans do Final Four rozgrywek, który odbędzie się późną jesienią. Zespół Osavi w razie porażki spadłby w tabeli na piąte miejsce za CKT.
Górnik nie skompletował składu na mecz, za co otrzymał walkower, który był bardziej kosztowny niż sama porażka. Ekipa z Bytomia straciła dodatkowo jeden punkt, spadła na piąte miejsce za drużynę z Grodziska i nie zagra w Final Four.
Tak się stało w konsekwencji decyzji podjętej przez zarząd Superligi po rozpatrzeniu protestu CKT. W przypadku równej liczby punktów w tabeli wyżej byłby Górnik, który pokonał w meczu ligowym CKT 6:0.
Nieoficjalnie mówi się, że zespół z Grodziska zostanie organizatorem finałowego turnieju, a gdyby był poza "czwórką", nie byłby zainteresowany organizacją imprezy. W Final Four wystąpią: BKT Advantage Bielsko-Biała, KT Kubala Ustroń, Osavi Tennis Team Kalisz i CKT Grodzisk Mazowiecki.
Według informacji Sport.pl, do zarządu Superligi mogą wpłynąć jeszcze dwa odwołania domagające się dyskwalifikacji Górnika. Złożyłby je ostatni w tabeli AZS Poznań (spada na ten moment do pierwszej ligi) i przedostatnia Mera Warszawa, którą czeka baraż o utrzymanie.
Gdyby Górnik został zdyskwalifikowany, to spadłby do niższej ligi, AZS wskoczyłby do barażu o pozostanie w najwyżej klasie rozrywkowej z drużyną ZTT Bazalt Złotoryja, a Mera byłaby na bezpiecznym szóstym miejscu w tabeli. Za wyższą pozycję są oczywiście większe pieniądze. Pula nagród w sezonie 2023 Superligi wynosi pół miliona złotych.
"Informujemy, że na ten moment, tj. do dnia 25 sierpnia br., nie wpłynęły inne odwołania do zarządu Superligi dotyczące zakończonych rozgrywek sezonu zasadniczego" - czytamy w oświadczeniu.