Agnieszka Radwańska w 2015 roku prezentowała na kortach kapitalną formę. Polka wygrywała m.in. w turniejach Eastbourne, Tokio i Singapurze, a także w kończącym sezon WTA Finals. Z kolei podczas Rolanda Garrosa sensacyjnie odpadała w pierwszej rundzie z Niemką Anniką Beck, przegrywając 2:6, 6:3, 1:6. Do tego turnieju, a także zmagań w Kanadzie wróciły rosyjskie media i to nie ze względu na postawę na korcie.
Podczas Rolanda Garrosa w 2015 roku pierwszy raz Radwańska zaprezentowała kibicom dość nietypowy strój. Polka nosiła wtedy sukienkę marki Lotto i to właśnie o niej pisze rosyjski "Championat". Biało-srebrny strój z falbanami został nazwany "sukienką dyskotekową".
Na tym przypominanie ubrań Radwańskiej się nie skończyło. Obecnie trwa turniej WTA 1000 w Montrealu, a w 2015 roku zawodniczki rywalizowały w Toronto. Tam Polka założyła czarno-złotą sukienkę i w niej dotarła do ćwierćfinału. Odpadła po porażce z Simoną Halep 6:0, 3:6, 1:6.
Rosjanie przypomnieli komentarze internautów w sprawie stroju krakowianki. "To jest horror!","Sukienka jest obrzydliwa. Ten kolor nikomu nie pasuje" - pisali wtedy kibice. Z kolei inni dodawali: "Czy ona przyszła na dyskotekę lat 80.?" oraz "Przecież ta sukienka przypomina papier do pakowania".
Agnieszka Radwańska podczas turnieju nie przejmowała się tymi komentarzami i sama żartowała z wyglądu stroju. "Najlepsza część mojej sukienki? Po meczu nie trzeba jej zmieniać, żeby iść prosto na dyskotekę" - pisała Polka za pośrednictwem Twittera.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na koniec Rosjanie wskazali, że chcieliby znów zobaczyć Agnieszkę Radwańską rywalizującą w największych turniejach na świecie. "Ciekawe byłoby zobaczyć, jak Radwańska wpasuje się we współczesny tenis, w którym nie ma już czołowych zawodniczek, takich jak Maria Szarapowa i Serena Williams. Ich obecność w dużej mierze uniemożliwiła jej wygranie przynajmniej jednego Wielkiego Szlema" - podsumowali.