Polska tenisistka niedługo przystąpi do turnieju WTA 1000 w Montrealu, który startuje już w poniedziałek 7 sierpnia. Iga Świątek w pierwszej rundzie otrzymała "wolny los", dlatego zawody te rozpocznie od drugiego etapu, gdzie zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Karolina Pliskova (23. WTA) - Lin Zhu (38. WTA).
Iga Świątek po kanadyjskim turnieju już może planować sobie październik. To właśnie wtedy odbędą się zmagania prestiżowych rozgrywek WTA Finals, w których udział bierze osiem najlepszych tenisistek w rankingu WTA Race.
Liderką tej klasyfikacji jest Białorusinka Aryna Sabalenka, która uzbierała w niej dotychczas 6455 punktów. Teraz pewna zakwalifikowania do turnieju jest też Świątek znajdująca się na drugim miejscu z 5966 punktami na koncie.
Trzecie miejsce w rankingu WTA Race zajmuje z kolei Kazaszka Jelena Rybakina. 24-latka dotychczas uzbierała 4892 punkty, plasując się wyżej od takich zawodniczek jak między innymi Jessica Pegula, Marketa Vondrousova, Ons Jabeur czy Petra Kvitova. Chociaż Rybakina znajduje się na trzeciej pozycji, wciąż nie może być pewna udziału w WTA Finals. To zapewniłoby jej zwycięstwo w ruszającym właśnie turnieju w Montrealu.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Tegoroczne zawody WTA Finals zaplanowane są na październik i odbędą się one w Shenzen w Chinach. W zeszłym roku turniej ten odbył się w Fort Worth w Stanach Zjednoczonych, a triumfowała w nim Francuzka Caroline Garcia, która pokonała w finale Arynę Sabalenkę 7:6(4), 6:4. Świątek dotarła wówczas do półfinału, gdzie została wyeliminowana właśnie przez Białorusinkę 2:6, 6:2, 1:6. Zanim jednak Świątek weźmie w nich udział, to czekają ją jeszcze zmagania w Montrealu, Cincinnati i US Open.