Iga Świątek liderką rankingu WTA jest od kwietnia zeszłego roku i jeszcze nigdy nie była tak blisko straty tego miana, jak w trakcie ostatniego Wimbledonu. Dzielił ją od tego jeden mecz. Polka pożegnała się z londyńską trawą już w ćwierćfinale z Eliną Switoliną (27. WTA) i gdyby Aryna Sabelenka (2. WTA) weszła do finału, zajęłaby miejsce naszej tenisistki. Tak się jednak nie stało, bo Białorusinkę w półfinale niespodziewanie zatrzymała Ons Jabeur (5. WTA).
To jednak nie kończy problemów Świątek. Co prawda 22-latka nieco powiększyła przewagę, bo podczas gdy Sabalenka odpoczywała, sama wygrała turniej w Warszawie. Na jej koncie jest dokładnie 9490 punktów. Różnica dalej jest jednak niewielka. Białorusinka traci tylko 645. Ale w poniedziałkowym zestawieniu ta różnica wzrośnie do 744. Obie panie w najbliższym czasie wystąpią w dokładnie tych samych turniejach, więc walka zapowiada się pasjonująco.
Pierwsza dwójka rankingu WTA od poniedziałku 7 sierpnia:
W najgorszym możliwym przypadku Świątek może stracić pierwsze miejsce już w najbliższych zmaganiach w Montrealu. Rok temu zarówno ona, jak i Sabalenka w analogicznym okresie odpadły już w 1/8 finału turnieju w Toronto.
Co się musi stać, aby Sabalenka została nową liderka rankingu? Jeśli Polka w Montrealu odpadnie przed ćwierćfinałem, a Sabalenka wygrałaby cały turniej, wówczas panie zamieniłyby się miejscami. Scenariusz budzi tym większe obawy, gdy spojrzymy na drabinkę. Już w drugiej rundzie Świątek może trafić na Karolinę Pliskovą (23. WTA), w trzeciej - na Karolinę Muchovą (17. WTA) (finalistkę Rolanda Garrosa), a 1/8 finału - Elinę Switolinę (27. WTA) (swoją pogromczynię z Wimbledonu).
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Nawet jeśli Sabalenka obejmie prowadzenie w rankingu, to może być ono wyjątkowo krótkie. Zaraz po zawodach w Montrealu, obie tenisistki wystartują w Cincinnati. Tam sytuacja będzie korzystniejsza dla Świątek. Rok temu również pożegnała się z rywalizacją w 1/8 finału i również ten wynik nie został wliczony do rankingu, za to Sabalenka dotarła aż do półfinału. W takim wypadku będzie musiała bronić wywalczonej zaliczki. Gdyby więc Świątek udało się spisać lepiej od niej i dojść do jednej z ostatnich rund, wówczas błyskawicznie powróci na szczyt. Kluczowe będą zatem najbliższe mecze w Kanadzie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!