Magdalena Fręch odpadła już w pierwszej rundzie Wimbledonu, gdzie przegrała 3:6, 3:6 z Tunezyjką Ons Jabeur. Polka poinformowała kibiców po meczu, że będzie musiała odpocząć kilka tygodni ze względu na problemy zdrowotne. Przez to też nie wystąpiła w turnieju WTA 250 w Warszawie. - Sezon na kortach twardych jest długi w tym roku, szczególnie jeśli dołączymy do tego Azję i US Open. Decyzja o Warszawie była podyktowana tym, co działo się na trawie. Kontuzja pleców, z którą grałam, nie pozwoliłaby mi na czas się zregenerować - komentowała tenisistka w programie "Damy i Asy" w Canal+ Sport.
Po ponad trzytygodniowej przerwie Fręch zgłosiła się do turnieju WTA 500 w Waszyngtonie. Polka musiała przejść przez dwie rundy eliminacji, gdzie pokonała odpowiednio Kaylę Day z USA (97.) przez krecz rywalki przed drugim setem oraz Clervie Ngounoue (544.) 7:6, 7:5. Jej pierwszą przeciwniczką w turnieju głównym miała być kolejna Amerykanka, czyli Sofia Kenin. No właśnie, miała, bo finalnie do tego meczu nie dojdzie.
Organizatorzy turnieju w Waszyngtonie poinformowali, że zwyciężczyni Australian Open i finalistka Roland Garros z 2020 roku wycofała się z zawodów z powodu kontuzji lewego uda. Tym samym nie dojdzie do pierwszego starcia w historii pomiędzy Kenin a Fręch. Miejsce Sofii zajęła Peyton Stearns (59.) jako lucky loser. 21-letnia Amerykanka to finalistka tegorocznego turnieju WTA 250 w Bogocie. Tam jednak musiała uznać wyższość Niemki Tatjany Marii (3:6, 6:2, 4:6).
Starcie Magdaleny Fręch z Peyton Stearns odbędzie się we wtorek o godz. 18. Tenisistki zagrają jako pierwsze na korcie Grandstand. W przypadku zwycięstwa Polkę czeka pojedynek z turniejową "jedynką", czyli Amerykanką Jessicą Pegulą (3.). Do tej pory zawodniczki grały ze sobą dwukrotnie i dwa razy lepsza okazywała się Pegula - najpierw we wrześniu 2021 roku w pierwszej rundzie w Chicago (0:6, 3:6), a potem w kwietniu tego roku w drugiej rundzie w Madrycie (6:7, 3:6).