W poniedziałek w Pradze rusza turniej tenisowy kobiet rangi WTA 250. O imprezie zrobiło się głośno już w piątek rano. Wtedy to czeskie media poinformowały, że policja w stolicy kraju zatrzymała na lotnisku jedną z rosyjskich tenisistek. Nakazano jej wyjazd z kraju, ale nie podano nazwiska zawodniczki.
Według informacji Sport.pl chodzi o Jewgieniję Rodinę. 34-latka jest dziś 286. w singlowym rankingu WTA, ale znalazła się na liście zgłoszeń do turnieju głównego w Pradze na podstawie specjalnego rankingu (73. WTA). To z powodu trzyletniej przerwy od tenisa, po której wróciła do gry w zeszłym sezonie.
W maju 2019 Rodina sklasyfikowana była nawet na 67. pozycji na świecie. Jej najlepszy wynik to czwarta runda Wimbledonu 2018. Czescy policjanci zatrzymali ją w czwartek wieczorem na lotnisku imienia Vaclava Havla. Była pierwszą z tenisistek z Rosji/Białorusi, która przybyła na nadchodzący turniej w stolicy Czech.
Służby zareagowały w ten sposób, bo w czerwcu Czesi wprowadzili przepisy zakładające zakaz udziału Rosjan i Białorusinów w zawodach sportowych rozgrywanych w ich kraju. Minister spraw wewnętrznych Czech Vit Rakusan skomentował to krótko: - Policja jedynie stosuje prawo, które obowiązuje.
Na liście zgłoszeń do praskiej imprezy głównej znajdowało się także nazwisko Białorusinki Alaksandry Sasnowicz. Nie zdążyła jednak dotrzeć do Pragi przed Jewgieniją Rodiną, bo jeszcze w piątek po południu rywalizowała w grze podwójnej podczas turnieju WTA w Warszawie (występowała u nas także w singlu).
Trzy Rosjanki miały również wystąpić w kwalifikacjach do turnieju w Pradze. To: Diana Sznajder, Polina Kudiermietowa i Erika Andriejewa. Portal tennisuptodate.com informuje, że po akcji z Rodiną tenisistki zostały powiadomione, że lepiej by nie przyjeżdżały do Czech.
Największe kontrowersje wywołuje Kudiermietowa. Wraz z siostrą Weroniką występowały przez długi czas z logo firmy Tatneft na strojach podczas tenisowej rywalizacji. Przedsiębiorstwo to jest objęte sankcjami Unii Europejskiej za zaangażowanie w wojnę w Ukrainie.
Ostatecznie Rodina, Sasnowicz, Sznajder, Kudermietowa i Andriejewa (siostra bardziej znanej Mirry) nie wystąpią w Pradze. W ostatnich dniach to kolejne tego typu zamieszanie w kobiecym tenisie. Wcześniej do Polski na turniej w Warszawie nie została wpuszczona Wiera Zwonariowa. Była numer dwa światowego rankingu została cofnięta na lotnisku Okęcie w Warszawie. Z kolei Anastazja Potapowa nie mogła wystąpić w Hamburgu, bo nie dostała wizy.
WTA zabrało głos po niewpuszczeniu Zwonariowej do Polski, a następnie także w przypadku Rodiny. "Zasady WTA stanowią, że wszyscy gracze muszą mieć możliwość rywalizacji wyłącznie na podstawie zasług, bez dyskryminacji. Będziemy nadal analizować sytuację, biorąc pod uwagę ważne czynniki związane z tymi złożonymi kwestiami geopolitycznymi" - czytamy w komunikacie dotyczącym turnieju w Pradze. Działacze nie skomentowali zaś sprawy Potapowej, która nie mogła zagrać w Niemczech.
Kontrowersji nie brakuje także wokół dwóch turniejów, które sierpniu mają odbyć się w Kozerkach pod Warszawą: WTA 125 i ATP Challenger 100. Nadal nie ma podanych pełnych list zgłoszeń zawodniczek i zawodników. Na stronie męskiego turnieju pojawiło się w pewnym momencie oświadczenie:
"UWAGA: Biorąc pod uwagę sytuację w Ukrainie i agresję zbrojną Rosji na tych ziemiach, prosimy o niezgłaszanie się do turnieju LOTTO KOZERKI OPEN ATP Challenger 100 zawodników reprezentujących takie kraje jak Rosja i Białoruś. Zawodnicy reprezentujący Rosję i Białoruś nie będą mile widziani na turnieju i na terenie kompleksu Kozerki. Dla osób tych nie gwarantujemy miejsc na terenie Akademii".
Dziś tego oświadczenia już nie ma. W zamian jest komunikat opatrzony flagą Ukrainy: "Organizator turnieju Kozerki Open pragnie wyrazić poparcie dla walki o życie i wolność, które prowadzi Ukraina i naród ukraiński".
Organizatorzy imprez tenisowych nie mają żadnego wpływu na ewentualny występ tenisisty z danego kraju. Zawodnicy zgłaszają się przez organizacje ATP i WTA. Mogą nie zostać dopuszczeni do konkretnego turnieju tylko w okolicznościach takich, jak to w przypadku Zwonariowej w Polsce czy Rodiny w Czechach - gdy zareagują władze centralne państwa, na którego terenie odbywa się turniej.