Kiedy w czerwcu Iga Świątek po raz trzeci w karierze wygrywała Roland Garros, wszyscy kibice spodziewali się również triumfu na kortach Wimbledonu. Polka również nie kryła mistrzowskich aspiracji, a zwycięstwa z Petrą Martić (36. WTA) oraz Belindą Bencic (15.) tylko to potwierdziły. Jej przygoda w turnieju sensacyjnie zakończyła się jednak w ćwierćfinale, kiedy poległa z Jeliną Switoliną (27.) 5:7, 7:6 (5), 2:6. Teraz będzie miała szansę na triumf w zawodach na własnej ziemi.
Świątek będzie chciała poprawić wynik z ubiegłego roku, kiedy w ćwierćfinałowym starciu przegrała z późniejszą triumfatorką Caroline Garcią (5.) 1:6, 6:1, 4:6. Tym razem jest największą faworytką do zdobycia tytułu, a zmagania rozpocznie już we wtorek 24 lipca. W pierwszej rundzie zawodów zmierzy się z Niginą Abduraimovą (177.). Ten mecz rozpocznie się po godzinie 17:30.
Jeśli Polka pokona Uzbeczkę, to w kolejnej rundzie zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Claire Liu (88.) -Yue Yuan (119.). Dopiero w finale może zagrać z najniebezpieczniejszą rywalką, z którą spotkała się w finale French Open, czyli Karoliną Muchovą (18.)
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Poza Świątek w warszawskich zawodach wystąpią również Maja Chwalińska (284.), która w pierwszym spotkaniu zagra z Laurą Siegemund (31.) oraz nagrodzona dziką kartą Weronika Ewald (1063.). Niestety cztery biorące udział w kwalifikacjach Polki Weronika Falkowska (283.), Martyna Kubka (549.), Olivia Lincer (819.) oraz Stefania Rogozińska-Dzik (870.) przegrały swoje spotkania eliminacyjne i nie zobaczymy ich w turnieju głównym.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!