Novak Djoković stoczył zacięty bój z Carlosem Alcarazem w finale Wimbledonu, ale po pięciu godzinach pasjonującej rywalizacji musiał uznać wyższość Hiszpana. Potem płakał podczas przemówienia. Choć nie było łatwo znieść porażkę w meczu o tytuł, to po spotkaniu zachował klasę. Dotrzymał obietnicy, którą dał wcześniej serbskiemu dziennikarzowi.
Sprawę opisuje serbski portal nova.rs. Jeszcze przed rozpoczęciem Wimbledonu Djoković obiecał prezent Nebojsy Viskoviciowi, komentatorowi sportowemu, a prywatnie dobremu koledze. Miała być nim bluza dresowa tenisisty. Umowa między nimi była taka, że Djoković wręczy bluzę, jeśli wygra Wimbledon.
Ostatecznie Serb nie wygrał ósmy raz w karierze na słynnych kortach trawiastych, ale i tak dał prezent dziennikarzowi, który był wyraźnie zaskoczony gestem Djokovicia. Był w takim szoku, że jedynie poprosił o uścisk w ramach podziękowań. Sam tenisista udzielił dodatkowo wywiadu, mimo że nie miał takiego obowiązku. Visković nie prosił go o rozmowę. Moment wręczenia prezentu uchwyciły kamery serbskiej telewizji.
Novak Djoković ma na koncie 23 tytuły wielkoszlemowe. Obecnie w rankingu ATP ustępuje tylko Carlosowi Alcarazowi.
Serb był pod wrażeniem tego, jak młody Hiszpan dostosował swój styl gry do specyfiki tenisa na trawie. Po finale nie szczędził ciepłych słów w kierunku Alcaraza.
- W ciągu ostatniego roku ludzie mówili, że tenis Alcaraza zawiera elementy gry Rogera, Rafy i mojej. Zgadzam się z tym. Myślę, że w rzeczywistości ma to, co najlepsze z tych trzech światów. Jak na 20-latka, jest niesamowicie dojrzały i odporny psychicznie. Ma mentalność hiszpańskiego byka, polegającą na rywalizacji, duchu walki i niewiarygodnej obronie, co widzieliśmy na przestrzeni lat u Rafy. Oburęczny bekhend, defensywa i zdolność do adaptacji są moją osobistą siłą i on też to ma. Nigdy nie grałem z kimś takim jak on. Carlos jest kompletnym tenisistą. Ma niesamowite zdolności adaptacyjne, które moim zdaniem są kluczem do długowieczności - stwierdził Djoković.