Niesamowite starcie obejrzeli kibice zgromadzeni w niedzielę na korcie centralnym w Londynie. Pomimo bardzo dużych komplikacji Iga Świątek pokonała Belindę Bencic (14. WTA) 6:7 (4), 7:6 (2), 6:3 i awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu. Jej rywalka miała ogromną szansę na zwycięstwo, ale nie udało jej się wykorzystać dwóch piłek meczowych i ostatecznie musiała pogodzić się z porażką.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Bencic chciała podtrzymać udaną serię w meczach z Polkami. W III rundzie rywalizacji pokonała przecież Magdę Linette (24. WTA) 6:3, 6:1 i zamierzała również sprawić wielką sensację w konfrontacji ze Świątek. Była blisko. Kiedy prowadziła 7:6 (4) i w drugim secie miała dwie piłki meczowe, nikt nie spodziewał się, że liderka światowego rankingu wróci jeszcze do gry. Ale zrobiła to. Heroiczna postawa pozwoliła jej odwrócić losy spotkania i wygrać czwarty mecz z rzędu.
Tuż po zakończeniu starcia Bencic udzieliła wywiadu, w którym nie kryła rozczarowania z odniesionego rezultatu. - Myślę, że to był niesamowity mecz. Oczywiście, ona jest nr 1 na świecie, więc nie odda mi meczu ot tak, ale mimo to myślę, że dałam z siebie wszystko i doprowadziłam ją do granic możliwości. W związku z tym jestem z siebie bardzo dumna - powiedziała na pomeczowej konferencji prasowej.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Świątek zmierzy się w kolejnej rundzie z Eliną Switoliną (76. WTA). Ukrainka w 1/8 finału nieoczekiwanie pokonała Victorię Azarenkę (20. WTA) 2:6, 6:4, 7:6 (9). Ćwierćfinały Wimbledonu zaplanowano na wtorek i środę (11 i 12 lipca). Świątek prawdopodobnie zagra w tym pierwszym terminie. Na ten moment nie znamy jednak godziny starcia, ponieważ organizatorzy nie opublikowali jeszcze planu gier.