Aryna Sabalenka (2. WTA) awansowała do IV rundy Wimbledonu. Białorusinka pokonała w godzinę, 22 minuty Rosjankę Annę Blinkową (40. WTA) 6:2, 6:3. - Sabalenka nie miała większych problemów z awansem do IV rundy. Białorusinka nie rozegrała wielkiego meczu, ale awansowała do IV rundy - pisał Sport.pl.
Bardziej wyrównany był drugi set tego meczu. W nim Rosjanka prowadziła nawet 2:1 z przełamaniem. Od tego momentu przegrała jednak cztery gemy z rzędu. Niesamowity był siódmy gem, w którym Sabalenka obroniła cztery break-pointy, a w sumie było w nich aż osiem równowag. O tę sytuację spytano Białorusinkę po zakończeniu meczu.
- Siódmy gem miał osiem równowag. Jak wyglądała próba wygrania gema? - spytał dziennikarz.
- To było jak koszmar. W jakiś sposób udało mi się zakończyć gema wygraną, ale tak, to było szalone. Bardzo się cieszę, że poradziłam sobie z tą sytuacją - odpowiedziała Sabalenka, a wcześniej na koniec pytania, głośno się zaśmiała.
Białorusinka podsumowała też swój cały występ. - Myślę, że był to zdecydowanie lepszy tenis niż wczorajszy pierwszy set [Sabalenka przegrała w piątek z Warwarą Graczewą pierwszego seta 2:6, ale mecz wygrała 2:6, 7:5, 6:2 - red.]. Było ciężko, rywalka grała naprawdę dobrze, miałam trudną końcówkę i jestem super zadowolona z wygranej.
Białorusinka miała w meczu więcej winnerów (30-26), asów (9-4), ale popełniła też więcej niewymuszonych błędów (26-22) oraz podwójnych błędów serwisowych (8-6).
Aryna Sabalenka w IV rundzie Wimbledonu zmierzy się z kolejną Rosjanką Jekatieriną Aleksandrową (WTA 21), która pokonała Węgierkę Dalmę Galfi (WTA 129) 6:0, 6:4, zostając pierwszą w historii zawodniczką w erze Open, której udało się wygrać mecz złożony z trzech tie-breaków.
Sabalenka z najlepszą tenisistką świata - Igą Świątek może zagrać dopiero w ewentualnym finale Wimbledonu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!