Nadszedł czas najważniejszego turnieju na kortach trawiastych w sezonie. Wielkoszlemowy Wimbledon wystartuje w poniedziałek 3 lipca i już w tym dniu będziemy obserwować poczynania trojga polskich tenisistów. Mecze otwarcia w pierwszym dniu rywalizacji rozegrają Iga Świątek (1. WTA), Magda Linette (23. WTA) oraz Hubert Hurkacz (18. ATP). Polscy kibice najbardziej liczą na występ liderki światowego rankingu.
Polka w ubiegłym sezonie dotarła na londyńskich kortach do trzeciej rundy, a najlepszy wynik w karierze zanotował w 2021 roku, kiedy zameldowała się w czwartej rundzie. Wiadomo, że trawa nie jest ulubioną nawierzchnią 22-latki, ale mecze rozegrane podczas turnieju WTA 250 w Bad Homburg pokazały, że czuje się na nich coraz pewniej.
Zauważyli to również eksperci, którzy widzą w Świątek główną faworytkę do zwycięstwa w Wimbledonie. Według portalu "The Analyst" jej szanse na piąte trofeum wielkoszlemowe wynoszą 11,7 proc. Najgroźniejszymi rywalkami Polki mają być z kolei Aryna Sabalenka (2. WTA) oraz broniąca tytułu Jelena Rybakina (3. WTA), z którymi liderka rankingu może spotkać się dopiero w finale.
Ostatnie tygodnie pokazały, że do walki o zwycięstwo będą mogły włączyć się byłe wielkoszlemowe mistrzynie. Na pierwszy plan wysuwa się dwukrotna triumfatorka Wimbledonu, Petra Kvitova (9. WTA). Doświadczona Czeszka już w kwietniu zasygnalizowała wzrost formy, wygrywając zmagania w Miami. Przed tygodniem triumfowała z kolei w Berlinie, zdobywając 30. trofeum w karierze. W drodze do tytułu nie straciła żadnego seta i od razu wyrosła na jedną z faworytek Wimbledonu. W tym tygodniu Kvitova miała bronić tytuł w Eastbourne, jednak wycofała się z rywalizacji.
Do grona groźnych zawodniczek należy również zaliczyć Jelenę Ostapenko (17. WTA). Łotyszka w poprzednim tygodniu wywalczyła tytuł w Birmingham i popisała się solidną wytrzymałością. Cztery z pięciu rozegranych spotkań rozstrzygnęła w trzech setach, w tym ćwierćfinałowe starcie z Magdaleną Fręch (68. WTA), wygrane 4:6, 7:5, 6:2. Mistrzynię Rolanda Garrosa z 2017 roku stać więc na osiągnięcie dobrego rezultatu.
Niebezpieczna może być również Madison Keys (25. WTA). Amerykanka wygrała w sobotę zmagania w Eastbourne, nie tracąc w drodze do tytułu ani jednego seta. Jest to jej drugi triumf na tych kortach po zwycięstwie w 2014 roku. Zanotowała tym samym piorunujący powrót do rywalizacji, bowiem był to pierwszy turniej w jej wykonaniu od French Open. Pewne przetarcie przed Wimbledonem sprawia, że należy brać 28-latkę pod uwagę.
Wszystkie trzy wymienione tenisistki znalazły się w dolnej części drabinki londyńskiego turnieju. Oznacza to, że Iga Świątek może na nie trafić dopiero w finale. To kolejny dowód na to, że liderka rankingu miała w tym roku ogromne szczęście w trakcie losowania drabinki.