Trwa ostatnie przycinanie trawy, aby wszystko było perfekcyjnie gotowe na tegoroczną edycję Wimbledonu, która zaczyna się już w poniedziałek, 3 lipca. Tytułu wśród mężczyzn, praktycznie jak co roku, bronić będzie Novak Djoković.
Kort centralny kortów All England Club w Londynie to poletko Serba, który wygrywał tam siedmiokrotnie - więcej tylko w Australian Open (10). Nole od czterech edycji jest niepokonany. Wygrywał Wimbledon w 2022, 2021, 2019 oraz 2018 roku. Lukę spowodowała jedynie pandemia koronawirusa. Ostatni raz z kortu pokonany schodził w 2016 roku, gdy w trzeciej rundzie turnieju ograł go Sam Querrey. Rok później skreczował z powodu kontuzji w starciu ćwierćfinałowym z Tomasem Berdychem.
Djokovicia od siedmiu lat przed triumfem na Wimbledonie potrafił zatrzymać jedynie uraz oraz pandemia, więc kto miałby dokonać tego w tym roku? Do tego dochodzi zatrważająca statystyka, którą na Twitterze przytoczył dziennikarz Ravi Ubha, "Ilu graczy z drabinki głównej (128. zawodników) Wimbledonu pokonało Novaka Djokovicia na korcie trawiastym? Tylko jeden. Andy Murray". Szkot w przeszłości dwukrotnie triumfował w londyńskiej imprezie - w tym w 2013 roku w finale z Djokoviciem. Jednak pokonanie Serba przez niego wydaje się obecnie już niewykonalne.
Oczywiście jest to w dużej mierze spowodowane krótkim okresem w sezonie na tej nawierzchnia. Trwa ona raptem miesiąc i nie jest rozgrywany nawet żaden turniej ATP Masters 1000. Najbardziej prestiżowe są imprezy w Halle oraz na londyńskich kortach Queen's Clubu, lecz to ranga ATP 500. Djoković ostatni raz na trawie poza Wimbledonem grał właśnie na tym turnieju w 2018 roku. Wówczas przegrał z Marinem Ciliciem, lecz doświadczonego Chorwata nie ma ostatnio w stawce. Zmaga się z urazem.
Kort trawiasty mocno zmienił swoją specyfikę do lat wcześniejszych, lecz wciąż pozostaje często piętą achillesową młodych zawodników. Dodając do tego doświadczenie Novaka w formule best of five oraz jego serię zwycięstw na Wimbledonie, trudno znaleźć faktycznego kandydata do tego, żeby mu zagrozić. Pierwszym śmiałkiem w tegorocznej edycji będzie Pablo Cachin (67. ATP) z Argentyny.