Jelena Ostapenko (17. WTA) do czasu rozpoczęcia tegorocznego sezonu na kortach trawiastych nie prezentowała się szczególnie w 2023 roku. Podczas Australian Open odpadła w kwalifikacjach, a w Paryżu odpadła już w drugiej rundzie, chociaż w 2017 roku tam triumfowała.
Wszystko jednak zmieniło się z przejściem na trawiastą nawierzchnię. Na start Ostapenko wzięła udział w turnieju WTA 250 w Birmingham, gdzie w drodze do finału wyeliminowała Magdalenę Fręch (68. WTA) 4:6, 7:5, 6:2. 26-latka w finale zmierzyła się z Barborą Krejcikovą (10. WTA), którą pokonała 7:6(8), 6:4 i tym samym po ponad roku wygrała swój szósty turniej WTA w karierze.
Po turnieju w Birmingham przyszedł czas na rywalizację w Eastbourne, gdzie Ostapenko kontynuowała serię zwycięstw na brytyjskich kortach i awansowała do ćwierćfinału zawodów. W nim Łotyszkę czekało spotkanie z Camilą Giorgi (67. WTA). Spotkanie było bardzo zacięte i ostatecznie po ponad godzinie gry Włoszka wygrała seta 7:6(8).
Jeszcze przed tie-breakiem Ostapenko poprosiła o przerwę medyczną i wyglądało na to, że może być jej trudno dokończyć nawet pierwszego seta. Ostatecznie udała jej się ta sztuka, ale po przegranej w pierwszej partii postanowiła poddać cały mecz z powodu problemów zdrowotnych. Tym samym dobiegła końca jej seria siedmiu wygranych spotkań z rzędu na trawiastych kortach. Warto nadmienić, że już podczas wspomnianego meczu z Fręch tenisistka miała problem z łydką, ale wtedy dograła mecz do końca.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Ostapenko nie wypowiedziała się jeszcze na temat urazu i tego, jak bardzo może być poważny. Pozostaje pytanie, czy Łotyszka upora się z nim przed Wimbledonem, który startuje już w poniedziałek 3 lipca i potrwa do 16 lipca.